Już 13 osób trafiło do szpitali z powodu zarażenia włośnicą. Zatrutą kiełbasę z dzika zjadło jeszcze ok. 150 osób. Niewykluczone, że niedługo zgłoszą się do szpitala. Objawy choroby są podobne do grypy.

Służby sanitarne i policja ustalają, gdzie jeszcze mogło trafić zarażone mięso. Do tej pory wszyscy chorzy to mieszkańcy okolic Grodziska Wielkopolskiego i Kościana.

Objawy włośnicy bardzo przypominają grypę: gorączka, bóle głowy i biegunka, dlatego też pacjent przez długo nie wie, że choruje na włośnicę.

Między innymi dlatego – jak mówi doktor Łukasz Pielok – nie wiadomo, ile osób zaraziło się włośnicą: Z tego co ja wiem, mięso zostało rozprowadzone nawet do odległych miejsc od Grodziska Wielkopolskiego.

Policja ustaliła już nazwiska kłusowników, którzy zabili chore zwierzę i bez wymaganego badania oddali do wyrobu wędlin. Mężczyznom jak i osobie, która wyprodukowała kiełbasę grozi kara nawet do 8 lat więzienia. Prokurator jednak będzie musiał poczekać z oskarżeniem, ponieważ osoba, która zastrzeliła tego dzika też prawdopodobnie jest zarażona. Lekarze nie wykluczają, że jutro do szpitali zgłoszą się olejni chorzy.