Janusz Kondratiuk – reżyser i scenarzysta – został pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie. "Żegnamy doskonałego obserwatora rzeczywistości" - napisał w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych minister kultury Piotr Gliński.

Janusz Kondratiuk zmarł w poniedziałek 7 października po ciężkiej chorobie. Miał 76 lat. Był twórcą takich filmów jak m.in. "Dziewczyny do wzięcia", "Niedziela Barabasza" i "Czy jest tu panna na wydaniu?". 

W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział członkowie rodziny reżysera, jego żona, dzieci, przyjaciele oraz aktorzy, którzy występowali w jego filmach, reżyserzy. Wśród nich m.in. Olgierd Łukaszewicz, Iga Cembrzyńska, Ewa Szykulska, Daniel Olbrychski, Magda Umer, reżyserzy Marek Piwowski i Feliks Falk.

Podczas mszy w kościele środowisk twórczych w Warszawie, ksiądz Andrzej Luter podkreślił, że "umarł przyjaciel, mąż, ojciec, wspaniały artysta, człowiek przez duże C". Przypomniał słowa ks. Józefa Tischnera, który mówił, że cierpienie jest podstawowym aktem ludzkim, próbą człowieczeństwa. Człowiek pokazuje wtedy, jakim jest naprawdę, jego maski spadają. Janusz przeszedł tę próbę wspaniale - podkreślił.


Ks. Luter przywołał również ostatni film Janusza Kondratiuka, "Jak pies z kotem", który poświęcił on swojemu bratu - Andrzejowi. To historia trudnej miłości braterskiej, film o odchodzeniu, ale niesie nadzieję. Film, który powodował uśmiech, bo Janusz nie znosił patosu - zauważył duchowny. Podkreślił, że Kondratiuk funkcjonował poza środowiskiem filmowym, "może nie aż tak, jak jego brat Andrzej, ale w tym swoim cudownym “abnegactwie" byli podobni do siebie".

Był piekielnie inteligentny i cudownie dowcipny. Kochał zwyczajnych ludzi, potrafił rozmawiać z każdym - wspominał ks. Luter. 


W liście odczytanym podczas uroczystości pogrzebowych przez z-cę dyr. Departamentu Własności Intelektualnej i Mediów w MKiDN Łukasza Ciołka, wicepremier, minister kultury Piotr Gliński napisał, że "żegnamy dzisiaj jednego z najznakomitszych twórców klasyki polskiej kinematografii, artystę, w którego twórczości dominowały naturalność, autentyczność, pasja i talent".

"Żegnamy zaangażowanego w rozwój kina artystę, doskonałego obserwatora rzeczywistości, który w sposób mistrzowski potrafił wykreować prawdziwe dzieło niedające się w prosty sposób zaszufladkować" - ocenił. Wskazał, że w biografii artysty "znajdziemy dokonania reżyserskie, ale też scenariusze filmowe stanowiące oryginalny wyraz kompletnych umiejętności związanych z integracją obrazu i tekstu w sztukach audiowizualnych".


Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski podkreślił, że Kondratiuk miał wyjątkowe poczucie humoru, Był inteligentny, czasami złośliwy, ale zawsze starający się zrozumieć ludzi. Jego osobowość znajdowała odzwierciedlenie w jego filmach - wspominał. Opowiadał o zwykłych ludziach z humorem, melancholią, ciepłem, a jego filmy pozwalają poczuć słodko-gorzki smak życia - stwierdził.

Zbigniew Buczkowski, który zagrał m.in. w "Dziewczynach do wzięcia", zaznaczył, że to dzięki Kondratiukowi zaczęła się jego przygoda z filmem i że reżyser był jego nauczycielem.