Miejsce spotkań, rozmów i plotek, czyli łódzkie pralnie. Przed wojną w mieście było 91 takich miejsc, w których tętniło bujne życie towarzyskie. Na wystawie „Łódzka praczka”, zwiedzający mogą wędrować przez czas, śledząc historię pralni prowadzonych przez Polaków, Żydów i Niemców przed II wojną światową, pralni w łódzkim getcie, czy lokatorskich pralni w PRL.

Niezwykłe jest również to, że na ekspozycji można zobaczyć nawet najstarsze pralki. Ich ewolucja pokazana jest od kijanki, poprzez tarę, do Frani i pralki automatycznej. Eksponaty uzupełniają stare zdjęcia pralni, kolorowe plakaty i pomysłowe reklamy proszków do prania: Radionu, Ixi czy Polleny 2000.

Osobnym rozdziałem, ale bardzo mocno związanym z praniem, jest suszenie ubrań. Na poddaszu zabytkowego domku w Skansenie Centralnego Muzeum Włókiennictwa jest odtworzona suszarnia. Ciekawość wzbudza drewniana maglownica, pralnica czy beczka do prania bielizny.

Więcej o praniu, o ikonkach umieszczanych na metkach ubrań czy wreszcie o tkaninach w człowieku i zastosowaniu tekstyliów w służbach ratunkowych - będzie można dowiedzieć się na warsztatach organizowanych w muzeum. To będzie w dwie kolejne soboty (22 i 29 października) o 13.30.

Wystawę "Łódzka praczka" można oglądać do 30 października (finisaż odbędzie się dzień wcześniej). Ekspozycja znajduje się w Skansenie, we wnętrzu zabytkowego domu nr 4 i jest czynna w godzinach otwarcia Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

(DK)