Wczoraj premiera płyty w Stanach Zjednoczonych, dzisiaj premierowy koncert. Madonna wraca na scenę ze swoim najnowszym albumem "Hard Candy". W nocy polskiego czasu gwiazda zaśpiewa w nowojorskim klubie Roseland dla małej grupy tylko trzech tysięcy wybrańców. Pozostałych postanowił uszczęśliwić Microsoft.

Komputerowy potentat wykupił prawa do transmisji koncertu Madonny i ten będzie dostępny na żywo dla internautów, ale niestety tylko w Stanach Zjednoczonych. Fani z pozostałych części świata muszą zaczekać na retransmisję do 15 maja.

Nowojorski koncert ma mieć kameralny charakter; nie można było kupić na niego biletów, bo te, wyłącznie w konkursach, rozdawał sponsor płyty. Ostatnia partia wejściówek ma jeszcze dzisiaj trafić do fanów Madonny, którzy już od kilkudziesięciu godzin koczują przed klubem w oczekiwaniu na swoją idolkę.

Madonna, Cher - wszystkie te ikony, damskie ikony przetrwają w muzyce, tańcu, w rozrywce – mówi Alan, jeden z fanów. Reszta dodaje, że cokolwiek robi Madonna, to jest fantastyczne i wyjątkowe, bo to jest Madonna i ta rekomendacja wielu przekonuje. Z fanami artystki rozmawiał amerykański korespondent RMF FM Łukasz Wysocki:

Roseland - klub, gdzie odbędzie się dzisiejszy koncert, to legendarne miejsce, chociaż przechodząc chodnikiem można go nawet nie zauważyć. Położony przy bocznej ulicy między 8 Aleją, a słynnym Broadway’em wygląda od frontu bardzo niepozornie.

Ale Madonna nieprzypadkowo, kolejny zresztą raz, wybrała to miejsce, bo w tym klubie występowali już wszyscy najwięksi: Rolling Stones, Nirvana, Paul McCartney, czy Jennifer Lopez. Ale Roseland to także miejsce spotkań nowojorskiej śmietanki towarzyskiej. Swoje urodziny organizowała tu np. Hillary Clinton.

Nowojorski koncert to dopiero początek trasy promującej nową płytę. Kolejne koncerty w Europie; m.in. 8 maja w Paryżu. Możesz tam być.