Jack Betts, aktor znany m.in. z filmu "Spider-Man", zmarł we śnie w swoim domu w Los Osos w Kalifornii. Miał 96 lat - poinformował jego siostrzeniec Dean Sullivan na łamach "The Hollywood Reporter" w sobotę.

Jack Betts wystąpił w takich hitach jak "Spider-Man" (2002), "Mentalista", "Mam na imię Earl", "Przyjaciele", "Bogowie i potwory", a także w klasycznych westernach i na deskach Broadwayu. Urodził się w Miami w 1929 roku. Zanim rozpoczął swoją filmową karierę, studiował teatr. Popularność przyniosły mu role we włoskich westernach. Przełomową kreacją w jego dorobku była postać Hunta Powersa - protagonisty filmu "Sugar Colt" (1966), wyreżyserowanego przez Franco Giraldiego. 

W odcinku Przyjaciół "The One With Joey's New Brain" wcielił się w postać Toma, a w kultowym serialu "Wszyscy kochają Raymond" zagrał Waltera w epizodzie "Cruising With Marie". W początkach kariery jego filmy - głównie westerny - nie były dystrybuowane w USA i Kanadzie. 

Jack Betts nie żyje

W emocjonalnych wpisach przyjaciele wspominają go jako serdecznego i utalentowanego artystę. Do 2016 roku pomieszkiwał wspólnie z Doris Roberts, aktorką znaną z filmu "Wszyscy kochają Raymonda", która była jego bliską przyjaciółką.

Odszedł wczoraj w wieku 96 lat. Ma na swoim koncie długą listę wspaniałych ról. Nie był mężem Doris Roberts, jak wielu sądziło. Przyjaźnili się, widzieliśmy ich razem na kolacjach i zawsze cieszyliśmy się z jego towarzystwa - można przeczytać.

RIP legendzie. Jack Betts wniósł tak wiele na ekran - od brutalnych westernów po urokliwe komisy.

Lata temu Jack grał złą postać w "Tylko jedno życie". Uwielbiałam go i byłam podekscytowana, widząc go we "Wszyscy kochają Raymonda" - to tylko niektóre z pożegnalnych wpisów.