Występ hologramu Tupaca Shakura w czasie tegorocznego festiwalu Coachella wywołał w świecie muzyki sporo kontrowersji. Wkrótce będziemy mogli jednak zobaczyć na scenie kolejne "wskrzeszone" w ten sposób gwiazdy. Jak donosi magazyn "Billboard", przygotowywane są cyfrowe podobizny m.in. byłego wokalisty The Doors Jima Morrisona oraz legendarnego wirtuoza gitary Jimiego Hendrixa.

Gdy w kwietniu tego roku na festiwalu Coachella w Kalifornii, podczas występu raperów Snoop Dogga i Dr. Dre na scenie pojawił się niespodziewanie cyfrowo ożywiony, zmarły w 1996 roku Tupac Shakur, rozgorzała dyskusja nad użyciem hologramowych podobizn zmarłych artystów. Zwolennicy "wskrzeszania" muzyków widzieli w tym możliwość obcowania z legendami, przeciwnicy wykorzystywanie ich dla celów komercyjnych.

Wiadomo jednak, że hologramowy występ Tupaca nie będzie wyjątkiem i jednorazowym eksperymentem. Już niedługo na scenie będziemy mogli zobaczyć także Jima Morrisona i Jimiego Hendrixa. Czekamy na chwilę, gdy hologramy w 3D będą jak żywe. Mamy nadzieję, że Morrison będzie mógł podejść do ciebie, spojrzeć ci w oczy i zaśpiewać - powiedział w wywiadzie dla Billboardu, Jeff Jampol, dyrektor instytutów pamięci obu legendarnych muzyków.

Dla nas najważniejsze jest, by hologram Jimiego odpowiadał rzeczywistości- przyznała z kolei magazynowi, Janie Hendrix siostra zmarłego gitarzysty, która jest również szefową inicjatywy "Experience Hendrix" ("Doświadcz Hendrixa") - serii koncertów poświęconych twórczości jej brata. Od dłuższego czasu prowadzone są rozmowy między siostrą muzyka a londyńską firmą Musion Systems. W planach jest stworzenie hologramu Hendrixa i wysłanie go w trasę koncertową.

Wielkie sławy czekają w kolejce

Po występie Tupaca na festiwalu Coachella, sprzedaż jego płyt wzrosła kilkakrotnie. Jak podaje magazyn "Rolling Stone", w przypadku kompilacji "Greatest Hits" prawie o 600 procent. Firma Digital Domain Media Group, odpowiedzialna za "powrót" rapera, planuje więc wykonanie hologramów Marilyn Monroe i Elvisa Presleya. Jeff Jampol, który jest również dyrektorem instytutów Janis Joplin i Otisa Reddiga, zapowiada przygotowanie widowisk przy użyciu świateł i laserów towarzyszących koncertom hologramowych artystów.

W trasę koncertową pojechał już Elvis Presley w wydaniu wideo - w towarzystwie swojego oryginalnego zespołu i chórzystek grających "na żywo". Głos "króla" puszczono z taśmy, a sam Elvis skompilowany był z fragmentów dawnych występów. Ed Ulbrich, stojący na czele firmy Digital Domain zapowiedział w "Billboardzie", że hologramowy Presley "nie będzie stworzony z fragmentów dobrze znanych filmów archiwalnych. Tworzymy zupełnie oryginalny i nowy występ Elvisa, by fani otrzymali świeże doświadczenie."

Z okazji przypadającej w sierpniu tego roku 50. rocznicy śmierci Marylin Monroe, Digicon Media zapowiedziała przygotowanie hologramu, by aktorka mogła zaśpiewać na jubileuszu własnej śmierci. Firma nie współpracuje jednak z instytutem Monroe, który zapowiedział podjęcie kroków prawnych, jeśli hologram faktycznie powstanie.

Queen nie zamierza "wskrzesić" Mercury'ego

To ciekawy zabieg i znak czasów. Wydaje się to niemal kompletną rezygnacją współczesności z kategorii autentyczności, w dawnym rozumieniu tego terminu. Koncerty hologramowych artystów, przeżywane są przez publiczność jak autentyczne. Granice się zacierają - powiedział dr Mateusz Salwa z Zakładu Estetyki w Instytucie Filozofii UW.

Z pewnością byłoby to ciekawe doświadczenie. Gdyby była możliwość zrobienia czegoś takiego - bardzo chętnie - na pytanie o chęć organizowania koncertów hologramów, odpowiedziała z kolei Alicja Zakrzewska, rzecznik prasowy festiwalu Rock in Wrocław, którego gwiazdą w lipcu będzie grupa Queen. Zespół nie planuje multimedialnego wzbogacenia koncertu- dodała jednak Zakrzewska. Zmarłego w 1991 roku Freddiego Mercury'ego zastępować na scenie będzie wokalista Adam Lambert.

Nie wszyscy podzielają entuzjazm producentów, promotorów i części publiczności. Nie chciałbym występować z hologramem mojego przyjaciela - powiedział na konferencji prasowej przed trasą koncertową perkusista Queen Roger Taylor. Albo prawdziwy Freddie, albo żaden - dodał.