Media co pewien czas informują o spektakularnych kradzieżach dzieł sztuki. Giną obrazy, rzeźby, zabytkowe monety czy cenne książki. Złodzieje łamią szyfry w muzeach, włamują się do prywatnych domów. Skradzione przedmioty często trafiają na czarny rynek.

W ciągu ostatnich kilku lat tylko z mieszkań krakowskich kolekcjonerów złodzieje skradli kilkaset różnych dzieł sztuki - w większości obrazy, rzeźby oraz cenne starodruki. Zdaniem policji jeszcze dwa lata temu pod Wawelem działały co najmniej dwa gangi specjalizujące się w okradaniu mieszkań kolekcjonerów.

Kilka miesięcy temu zostały rozbite. Aresztowano kilkanaście osób. Złodzieje zabierali z mieszkań wszystko - począwszy od dzieł sztuki, a skończywszy na umywalkach.

O złodziejskich gangach specjalizujących się w okradaniu prywatnych domów z krakowskimi policjantami rozmawiał reporter RMF Marek Balawajder. Posłuchaj:

Ale łupem złodziei padają także dzieła sztuki zamknięte w muzeach. I tak na przykład 3 lata temu - 19 września - z Muzeum Narodowego w Poznaniu zniknął obraz Clauda Moneta "Plaża w Pourville".

Kradzież zauważyła pracownica muzeum. Obraz zwrócił jej uwagę, gdyż nieco odstawał od ram. Okazało się, że oryginał - wart prawie 5 mln dolarów - został z nich wycięty. W jego miejsce wstawiono kopię, zresztą nienajlepszą.

Według policji dzieło Moneta mógł ukraść ktoś, kto wcześniej kopiował obraz, udając studenta. Sporządzono portrety pamięciowe, ale nic to nie dało. Nie pomogła również nagroda w wysokości 100 tysięcy złotych. Śledztwo w sprawie kradzieży zostało umorzone. Posłuchaj relacji reportera RMF Dariusza Golińskiego:

"Plaża w Pourville" był jedynym obrazem Clauda Moneta w poznańskich zbiorach. Dzieło nie było ubezpieczone...

Skradzione dzieła sztuki krążą na czarnym kolekcjonerskim rynku. Znawcy i miłośnicy Renoira, Van Gogha, Pisassa gotowi są zapłacić każdą cenę.

Brytyjski korespondent RMF Bogdan Frymorgen postanowił sprawdzić, czy kradziony okaz może także trafić do tamtejszych domów aukcyjnych.

21:50