Na ekrany amerykańskich kin wchodzi dziś "Pasja". Dyskusje, kontrowersje, sprzeczne opinie, wreszcie tematyka dzieła Mela Gibsona sprawiły, że jest to jedna z najbardziej niecierpliwie oczekiwanych premier ostatnich lat. Od 5 marca film będziemy mogli zobaczyć także w polskich kinach.

Film, który wzbudza wiele kontrowersji, m.in. w środowiskach żydowskich, opowiada o ostatnich 12 godzinach ziemskiego życia Jezusa i jego ukrzyżowaniu.

Dziś zostanie pokazany aż w 4600 kinach w USA; to znacznie więcej niż wcześniej planowano. W wielu kinach bilety na kilka pierwszych dni już wykupiono. Często kupowały je kościoły, czasem rozdając za darmo parafianom. Dla wielu to najlepszy sposób rozpoczęcia Wielkiego Postu.

Widzowie spieszą do kin, by na własne oczy zobaczyć dzieło i jego przesłanie. A opinie krytyków są tak skrajne, że bardzo trudno na ich podstawie cokolwiek wnioskować. Film poraża okrucieństwem, nie oszczędza widzów. Jedni twierdzą, że to brutalność dla samej brutalności, inni uważają, że pokazano prawdę.

Gibson, oskarżany o zawarcie wątków antysemickich, zdecydował się na wycięcie budzącej kontrowersje sceny. Chodzi o scenę, w której wykorzystano cytat z Ewangelii wg św. Mateusza (27,25): A cały lud zawołał: "Krew Jego na nas i na dzieci nasze". Tymi słowy Żydzi domagali się ukrzyżowania Jezusa, mimo że rzymski namiestnik Piłat nie uważał go za winnego.

"Pasja" będzie pokazywana wraz z tłumaczeniem. Aby podkreślić autentyczność historii, aktorzy posługują się dwoma martwymi dziś językami: aramejskim i łaciną. Ze znawcą Biblii, ks. Dariuszem Iwańskim, rozmawiała w Rzymie korespondentka RMF Aleksandra Bajka.

Gibson wyłożył na film z własnej kieszeni 30 mln dolarów. Jak się przewiduje, ta suma zwróci się jeszcze przed końcem weekendu. Niedawno reżyser i aktor przyznał, że nie wyklucza sięgnięcia do Biblii po inspiracje do kolejnych filmów.

15:25