Po 3 tygodniach całkowitej dominacji w amerykańskich kinach, "Pasja" Mela Gibsona spadła w miniony weekend na drugie miejsce. Od premiery 25 lutego w samych Stanach Zjednoczonych film zarobił już ponad 300 mln dol. Wciąż towarzyszy mu ożywiona dyskusja.

Film pobił już wiele rekordów. To największy sukces komercyjny w historii niezależnej produkcji a przede wszystkim fenomen kulturowy, budzący niezwykle sprzeczne reakcje. Gibson doczekał się wielu znakomitych recenzji, film budzi wciąż wielkie zainteresowanie. Równocześnie przeciwnicy jego wizji ostatnich godzin życia Chrystusa – czasem nie przebierając w słowach – zarzucają mu wciąż antysemityzm i nadmierną brutalność.

Co ciekawe, sondaż przeprowadzony przed jedną z amerykańskich organizacji żydowskich pokazał, że zdecydowana większość widzów – ponad 80 procent – nie czuje, aby obejrzenie pasji wywoływało u nich uczucie antysemickie.

Ostatnio, kiedy sukces finansowy stał się jasny, Gibsonowi zaczęto też nagle wytykać wykorzystywanie Ewangelii do tego, by się wzbogacić. Ostrożne szacunki wskazują, że może zarobić na Pasji nawet pół miliarda dolarów.

Aktor i reżyser nie wyklucza produkcji kolejnych filmów biblijnych. Może mieć jednak konkurencję – wytwórnie Hollywood już zauważyły w tym szanse także dla siebie.

16:15