76-letni aktor Gerard Depardieu stanie przed paryskim sądem oskarżony o dwukrotne zgwałcenie aktorki Charlotte Arnould. Do przestępstw miało dojść w jego paryskim domu 7 i 13 sierpnia 2018 roku. Aktor zaprzecza jednak zarzutom. "Z własnej woli weszła do mojego pokoju. Teraz twierdzi, że została tam zgwałcona" - napisał w liście opublikowanym w "Le Figaro" w październiku 2023 roku.
W poniedziałek sędzia śledczy wydał decyzję o skierowaniu sprawy do sądu, zgodnie z wnioskami paryskiej prokuratury z końca lipca. Gerard Depardieu będzie odpowiadał za dwa gwałty i napaść seksualną. Adwokatka aktorki Carine Durrieu Diebolt zapewniła, że proces będzie "momentem prawdy sądowej" w tej sprawie.
Charlotte Arnould złożyła skargę przeciwko Depardieu w sierpniu 2018 roku w związku z wydarzeniami, do których doszło 7 i 13 sierpnia 2018 roku w domu aktora. W akcie oskarżenia prokuratura stwierdziła, że Depardieu "zmusił pokrzywdzoną do podporządkowania się narzuconym przez niego czynnościom seksualnym, wobec których nie była w stanie się sprzeciwić".
Początkowo sprawa została umorzona z powodu "niewystarczająco uzasadnionego przestępstwa". Aktorka złożyła jednak skargę cywilną, co doprowadziło do wszczęcia śledztwa sądowego latem 2020 roku.
W sierpniu 2024 roku prokuratura paryska wnioskowała o skierowanie sprawy do sądu, jednak wniosek odrzucono z powodów proceduralnych. Ostatecznie prokuratura ponowiła wniosek, który tym razem został uwzględniony.
O tym, że Depardieu ma stanąć przed sądem, Arnould napisała na platformach społecznościowych.
Gerard Depardieu konsekwentnie zaprzecza oskarżeniom. W liście opublikowanym w "Le Figaro" w październiku 2023 roku pisał:
"Nigdy, przenigdy nie znęcałem się nad kobietą. Kobieta przyszła kiedyś do mojego domu i z własnej woli weszła do mojego pokoju. Teraz twierdzi, że została tam zgwałcona. Nigdy nie było między nami przymusu ani przemocy. Nigdy nie protestowała" - napisał.
Proces ma odbyć się przed paryskim Sądem Karnym. Dokładny termin nie został jeszcze wyznaczony.
Depardieu, który zagrał w około 250 filmach i zdobył międzynarodową sławę, przez lata uznawany był za ikonę kina francuskiego. W maju br. został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu za napaści seksualne. Sąd uznał winę aktora w związku ze skargami złożonymi przez dwie kobiety.
Była to pierwsza sprawa, w której gwiazdor został formalnie oskarżony o napastowanie, choć wcześniej inne kobiety zarzucały mu nieobyczajne zachowanie. Ich skargi nie stały się jednak wcześniej podstawą zarzutów, albo z powodu braku dowodów, albo z powodu przedawnienia.


