Na 5 tysięcy złotych grzywny stołeczny sąd skazał Dorotę Rabczewską - Dodę - za obrazę uczuć religijnych. Piosenrka trafiła przed są za to, że określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Wyrok jest nieprawomocny.

Do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia przeciwko Dodzie. Jedno z nich złożył szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak (był oskarżycielem posiłkowym - z czego zrezygnował pod koniec 2011 roku). Drugie doniesienie złożył senator PiS Stanisław Kogut. Prokuratura przekazała doniesienia do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, który uznał, że wokalistka jest winna przestępstwa obrazy uczuć religijnych. Prokuratura żądała dla niej kary 10 tysięcy złotych grzywny. Sąd uznał, że 5 tysięcy grzywny wystarczy.

Obrońca oskarżonej mecenas Sergiusz Doniecki wnosił o uniewinnienie; podkreślał, że proces wkroczył w konstytucyjną zasadę wolności słowa. Doda nie stawiła się na wyroku. W wywiadzie z 2009 roku Doda stwierdziła, że bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię, bo - jej zdaniem - ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła. Kodeks karny stanowi, że kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia.

W 2010 roku mokotowska prokuratura oskarżyła Dodę o obrazę uczuć religijnych Nowaka i Koguta. Oparła się m.in. na opinii biegłych. Językoznawca i dwaj biblioznawcy (świecki i duchowny) częściowo uznali, iż Doda znieważyła publicznie przedmiot czci religijnej. W procesie, który ruszył w maju 2011 roku, Doda nie przyznała się do winy. Zapewniała, iż nie miała zamiaru nikogo obrazić. Według niej "napruty" oznacza pozytywnie nastawiony, wino było mszalne, a zioła z pewnością mogły być lecznicze.