Rodzinę z trojgiem dzieci, z których najmłodsze ma 1,5 roku, zatrzymała w Bieszczadach Straż Graniczna. Nielegalni imigranci z Afganistanu przeszli przez granicę w okolicach miejscowości Stuposiany w bardzo trudnym terenie. Po chłodnej nocy matka z dziećmi trafiła do szpitala. Ojciec jest w jednostce Straży Granicznej. Informację na ten temat dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Imigranci zostali zatrzymani w bezpośredniej bliskości granicy polsko-ukraińskiej, w tym miejscu średnia wysokość Bieszczad to około 100 m. n.p.m. - mówi Elżbieta Pikor, rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

Matka i dzieci - 1,5-roczna córka oraz synowie w wieku 5 i 7 lat - chwilę po znalezieniu przez strażników granicznych zostali odwiezieni karetką do szpitala. Są wychłodzeni i zmęczeni, ale ich życiu nic nie zagraża. Dzieci są wyziębione i bardzo zmęczone, ale poza tym nie mają innych problemów - powiedziała reporterowi RMF FM dyżurna lekarka w szpitalu Ustrzykach Dolnych. W najlepszym stanie jest ojciec dzieci. Jemu wystarczył ciepły posiłek i ubranie.

Jak mówią strażnicy, rodzina przeszła przez zieloną granicę w bardzo trudnym terenie i warunkach. W nocy było tyko 10 stopni i padał deszcz. Wyczerpani ugrzęźli na torfowisku 300 metrów od granicy. Jak zeznał mężczyzna, pochodzą z Afganistanu. Nie mają jednak przy sobie żadnych dokumentów. Na razie strażnicy dają mu odpocząć. Nie został jeszcze przesłuchany. 

Pogranicznicy będą chcieli ustalić jaką trasą i czy np. z pomocą osób trzecich udało im się przekroczyć granicę. Również w jakim celu przedostali się do Polski oraz czy zamierzają wystąpić o status uchodźców. Od tego będzie zależała dalsza procedura. Rodzina może trafić do ośrodka dla cudzoziemców, w którym może ich umieścić sąd albo zostać wydalona na Ukrainę.

Od początku 2013 roku na zielonej granicy w Bieszczadach zatrzymano już ponad 50 nielegalnych imigrantów.