Były prezydent RPA, 94-letni Nelson Mandela, który od soboty przebywa w szpitalu wojskowym w Pretorii, ma zapalenie płuc. "Jego organizm reaguje na kurację antybiotykową" - poinformował rzecznik prezydenta Jacoba Zumy.

Informacja ta kładzie kres spekulacjom na temat zdrowia legendarnego przywódcy ruchu walki z apartheidem i laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Przedstawiciele władz w ostatnich dniach wielokrotnie odmawiali ujawnienia powodów hospitalizacji byłego szefa państwa.

Dziś rzecznik prezydenta Mac Maharaj powiedział, że badania przeprowadzone w szpitalu w Pretorii wykazały nawrót zapalenia płuc. Madiba otrzymuje odpowiednie lekarstwa i reaguje na nie - powiedział Maharaj, używając klanowego imienia Mandeli.

Żona Mandeli, Graca Machel, w nadanym wczoraj wieczorem wywiadzie dla telewizji eNCA powiedziała, że "iskra Mandeli gaśnie".

Mandela, pierwszy czarnoskóry prezydent RPA, skończył 94 lata w lipcu. Od wielu lat cierpi na bóle brzucha i potrzebuje specjalistycznej opieki medycznej. W lutym przeszedł badania w szpitalu, a przed rokiem był kilka dni w szpitalu w Johannesburgu z powodu zapalenia dróg oddechowych.

Za walkę z rasistowską doktryną segregacji rasowej Mandela został uwięziony na 27 lat. Uwolniony w 1990 roku, rozpoczął negocjacje z białym reżimem RPA, co doprowadziło do rozpisania wyborów prezydenckich w 1994 roku, które wygrał. W 1999 roku po zakończeniu kadencji prezydenckiej wycofał się z życia politycznego. Osiadł w rodzinnej wsi Qunu.

Dzień jego urodzin, 18 lipca, decyzją ONZ jest od 2010 roku obchodzony jako Dzień Mandeli. Kolejne rocznice urodzin afrykańskiego patriarchy obchodzone są w RPA jak święto narodowe. Przed miesiącem, by oddać hołd swemu bohaterowi, kraj wprowadził do użytku banknoty z jego wizerunkiem.