​Spośród zidentyfikowanych dotąd 35 ofiar zamachu na klub nocny w Stambule 11 to osoby narodowości tureckiej, zaś 24 osoby to cudzoziemcy. Nie udało się dotąd określić tożsamości 4 ofiar. Całkowita liczba zabitych wynosi 39 - podała państwowa agencja Anadolu. Agencja poinformowała też, że w ataku zginęło 25 mężczyzn oraz 14 kobiet. Liczba rannych wynosi 65.

​Spośród zidentyfikowanych dotąd 35 ofiar zamachu na klub nocny w Stambule 11 to osoby narodowości tureckiej, zaś 24 osoby to cudzoziemcy. Nie udało się dotąd określić tożsamości 4 ofiar. Całkowita liczba zabitych wynosi 39 - podała państwowa agencja Anadolu. Agencja poinformowała też, że w ataku zginęło 25 mężczyzn oraz 14 kobiet. Liczba rannych wynosi 65.
Kwiaty składane w miejscu ataku w Stambule /DENIZ TOPRAK /PAP/EPA

Wcześniej w niedzielę turecka minister ds. rodziny Fatma Betrul Sayan podała, że wśród śmiertelnych ofiar zamachu są obywatele krajów arabskich - Arabii Saudyjskiej, Maroka, Libanu i Libii.

Izraelskie MSZ podało z kolei, że podczas sylwestra w klubie zginęła 19-letnia obywatelka Izraela, Lian Zaher Nasser; ranna została także inna mieszkanka tego państwa.
Libańskie MSZ poinformowało, że wśród rannych jest troje Libańczyków - kobieta i dwaj mężczyźni.

Do zamachu na popularny klub Reina w europejskiej części Stambułu nad Bosforem doszło w noworoczną noc. Napastnik z długą bronią, w czapce św. Mikołaja, wszedł do klubu, zabijając stojącego przed wejściem policjanta i jednego z gości. Otworzył ogień do bawiących się w środku ludzi. Część z nich ratowała się skacząc do Bosforu.

Stambulska policja przeszukuje miasto w poszukiwaniu zamachowca.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan potępił zamach i zapowiedział walkę z terrorystami.

(abs)