Być może na przełomie września i października znane będą rezultaty śledztwa w sprawie przyczyn zawalenia się mostu w Genui na północy Włoch - poinformowano w związku z przypadającą w piątek drugą rocznicą katastrofy, w której zginęły 43 osoby.

Dwa lata po tragedii, która swoimi rozmiarami wstrząsnęła opinią publiczną na świecie, w miejscu zawalonego mostu stoi nowy- Świętego Jerzego ( San Giorgio), otwarty kilkanaście dni wcześniej.

Wciąż jednak nie wiadomo, dlaczego 14 sierpnia 2018 roku tuż przed południem, podczas gwałtownej burzy doszło do zawalenia się 250-metrowego odcinka gigantycznej konstrukcji.

Nadal wskazywane są wyłącznie hipotezy, takie jak błąd w projekcie, zaniedbania w konserwacji, lekceważenie postępującej korozji oraz narastające od lat przeciążenie z powodu intensywnego ruchu na tej najważniejszej w mieście arterii.

W komentarzach podkreśla się, że łatwiejszym zadaniem okazało się zbudowanie nowego mostu niż ustalenie przyczyn katastrofy poprzedniego.

60 terabajtów materiału dowodowego

Przed piątkową uroczystością rocznicową z udziałem premiera Włoch Giuseppe Contego, który 11 dni wcześniej był na otwarciu nowego mostu, zapowiedziano, że pod koniec września lub na początku października wymiar sprawiedliwości otrzyma wyniki postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez Gwardię Finansową.

Dowódca Gwardii w Genui Ivan Bixio wyjaśnił, że zebrany materiał komputerowy ma olbrzymią pojemność 60 terabajtów.

Doszliśmy do finałowej fazy redagowania obszernej analizy, którą chcemy złożyć po zakończeniu lata- dodał Bixio. Zaznaczył, że w tym przypadku we współpracy z prokuraturą w Genui zastosowany został system analizy danych, który nie ma sobie równych we Włoszech. Jest on w stanie znaleźć igłę w stogu siana - dodał.

Komendant genueńskiego oddziału Gwardii Finansowej poinformował, że w toku śledztwa analizowane były także zapisy z popularnych komunikatorów internetowych.