Ahed Zakajew na pewno zostanie wydany Rosji, bo stosunki z Polską ostatnio bardzo się poprawiły - uważa rosyjski deputowany Leonid Słuckij. Podobnie wypowiadają się inni politycy, argumentując, że dowody jego winy nie wzbudzają wątpliwości. Warszawski sąd oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie Zakajewa. Rosja chce, by Polska wydała jej szefa emigracyjnego rządu Czeczenii, którego oskarża o terroryzm.

Reakcje Moskwy na razie są umiarkowane, bo Zakajewa wypuszczono, gdy w Moskwie był już środek nocy. Poza tym w sprawie nadal milczy tandem Putin-Miedwiediew - podkreśla politolog Aleksiej Makarkin. Ekspert w rozmowie z korespondentem RMF FM Przemysławem Marcem przyznaje, że decyzja sądu może wpłynąć na stosunki z Polską. Myślę, że może być problem, bo my dopiero teraz zaczynamy rozumieć, że sąd może być niezawisły i to jest ten trudny moment, jest takie ryzyko - podkreśla.

Nieoficjalnie eksperci przyznają, że odwetem za Zakajewa może być blokowanie dostępu polskiej stronie do śledztwa w sprawie smoleńskiej katastrofy.

Warszawski sąd uznał, że Zakajew powinien pozostać na wolności, ponieważ ma status uchodźcy. Postanowienie oznacza, że na wolności będzie czekał na decyzję w sprawie swojej ekstradycji.

Szef emigracyjnego rządu Czeczenii został w piątek rano zatrzymany przez policję i przewieziony do warszawskiej prokuratury.