Jeszcze dziś warszawski sąd okręgowy zdecyduje, czy aresztować na wniosek prokuratury Ahmeda Zakajewa. Niejawne spotkanie w tej sprawie trwało ponad godzinę. Wieczorem dowiemy się, jaką decyzję podjął sąd ws. szefa emigracyjnego rządu Czeczenii.

Decyzja sądu będzie nieprawomocna. Będzie od niej przysługiwało odwołanie do sądu apelacyjnego. Prokuratura chce 40 dni aresztu dla Zakajewa

Zakajew został już wywieziony z gmachu prokuratury, najprawdopodobniej do budynku sądu.

Warszawska prokuratura podała, że wobec Ahmeda Zakajewa sąd, zamiast aresztu, może zastosować tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, np. dozór policyjny lub zakaz opuszczania kraju. Rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska mówi, że gdy Rosja nadeśle Polsce właściwy wniosek o ekstradycję Zakajewa, wtedy prokuratura podejmie formalne postępowanie ekstradycyjne.

Procedura ekstradycyjna może trwać wiele miesięcy. Polski i Rosji nie łączy dwustronna umowa o ekstradycji. Podstawą procedury jest europejska konwencja o ekstradycji z 1957 r., którą podpisały oba państwa. O dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd. Jeśli nie zgodzi się na ekstradycję, to ta decyzja będzie ostateczna - jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.

Ekstradycji można odmówić m.in., gdy zarzucany danej osobie czyn nie jest ścigany w obu państwach; jeśli nie ma gwarancji, że w danym państwie nie zostaną złamane prawa oskarżonego, pogorszona jego sytuacja lub że nie mógłby on liczyć na sprawiedliwy proces, a także - jeśli mogłaby zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci (w Rosji jest moratorium na karę śmierci, ale istnieją ona w tamtejszym systemie prawnym).

Szef emigracyjnego rządu Czeczenii został rano zatrzymany przez policję i przewieziony do warszawskiej prokuratury. Wcześniej deklarował, że sam się stawi o godz. 8.

Zakajew poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm. W środę polska Prokuratura Generalna poinformowała, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną.

Borowski: Nie mogę uwierzyć w to, co usłyszałem, to skandal, absolutny skandal

Wiadomo tyle, że Rosja nie przedstawiła żadnych nowych materiałów, są to te same kserokopie, jakie przedstawiła sądowi w Kopenhadze i Londynie - mówi konsul honorowy Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Adam Borowski. Brytyjski sąd analizując te dokumenty orzekł, że zarzuty wobec Zakajewa mają polityczny charakter, Londyn przyznał mu azyl.

Adam Borowski: Ludzie z pewnością przyjdą protestować. Wyjdziemy na ulice, będziemy malować transparenty, pikietować polski sąd, ministerstwo sprawiedliwości. Wiele jest scenariuszy. Myślę na przykład o czymś takim jak głodówka. Tylko poważna głodówka. Nie trzydniowa, tylko miesięczna.

Krzysztof Zasada: To jest pana inicjatywa?

Adam Borowski: Z wielu miast otrzymuję telefony: "Adam jeżeli trzeba coś pomóc, to dzwoń do nas. Jesteśmy do dyspozycji". Z pewnością znajdą się i politycy i zwykli obywatele, którzy zechcą poświęcić swój czas i środki na to, żeby wyrazić dezaprobatę do postępowania polskiego wymiaru sprawiedliwości jeśli Ahmed Zakajew zostanie aresztowany.

Krzysztof Zasada: Mówisz że będą chcieli poświęcić środki. Czy planujecie na przykład zbiórkę na ewentualne poręczenie majątkowe?

Adam Borowski: O to, to jestem spokojny. Już mam sygnały od przyjaciół, że dadzą na to pieniądze.