Około tysiąca polskich pracowników mogło zostać wykorzystanych i zmuszanych do kradzieży przez szwedzkie firmy - twierdzą tamtejsze media. Dziennikarze publicznego Radia Kronoberg spotkali Polaków, którym za pracę w lasach na południu Szwecji płacono połowę stawek szwedzkich.

Byli bez środków do życia, bez znajomości języka, więc bezradni nie potrafili się znaleźć w tej nowej sytuacji i rzeczywiście na polecenie sprawców, dokonywali kradzieży w sklepach - powiedziała Małgorzata Wojciechowicz z prokuratury w Szczecinie.

Polacy są sprowadzani przez zagraniczne firmy rekrutacyjne. Nie wiadomo jeszcze, czy są to firmy polskie, czy rejestrowane w innych krajach. Firmy same nie zatrudniają Polaków u siebie - kandydaci muszą zarejestrować własne jednoosobowe spółki i przyjąć zlecenie na wykonanie prac. Dzięki temu szwedzkie firmy zyskują tanich pracowników.

Sprawą zainteresowały się już szwedzkie związki zawodowe, które zapowiadają wytoczenie firmom zatrudniającym w ten sposób Polaków spraw sądowych.