Białoruski opozycjonista Mikoła Statkiewicz znalazł się w kolonii karnej w Głębokiem - informuje portal Nasza Niwa, powołując się na swoje źródła. Statkiewicz został uwolniony w czwartek przez białoruskie władze. Odmówił jednak wyjazdu z kraju i wrócił na Białoruś. Następnie został uprowadzony przez zamaskowanych ludzi i wywieziony w nieznanym kierunku - poinformował białoruski niezależny portal Zerkało.
Mikoła Statkiewicz został aresztowany przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku. Od 2 lat i 7 miesięcy przebywał w odosobnieniu w celi w kolonii karnej w Głębokim. Jego los w tym czasie pozostawał nieznany.
Statkiewicz był w grupie 52 więźniów politycznych, których w czwartek uwolniła Białoruś. 11 września 69-letni Statkiewicz wyważył drzwi autobusu i wyszedł do strefy neutralnej między Białorusią a Litwą, gdy próbowano go deportować.
Gdy przyjechaliśmy na granicę (z Litwą), Mikoła Statkiewicz praktycznie wybiegł z autobusu i pobiegł na terytorium Białorusi. Został zatrzymany. Potem spędził pewien czas w pasie przygranicznym. Próbowano go przekonać do wyjazdu na Litwę. Odmówił - relacjonował powiedział Denis Kuczynski, doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, w rozmowie z serwisem Zerkało.
Gdy stało się jasne, że Statkiewicz nie zmieni zdania, został wywieziony w nieznanym kierunku. Zrobili to zamaskowani ludzie, którzy cały czas znajdowali się w pobliżu.
Stali obok, w odległości trzech metrów. Nikt mu niczego nie wyjaśniał, dokąd pojedzie. Czas minął. My poszliśmy, jego wywieziono w przeciwną stronę - zrelacjonował sytuację Jauhienij Wilski, współpracownik Statkiewicza.
Teraz Nasza Niwa informuje, że Statkiewicz ponownie trafił do kolonii karnej w Głębokiem.


