Londyńska policja stara się zidentyfikować ciało mężczyzny, który wypadł z samolotu lądującego na Heathrow. To prawdopodobnie nielegalny imigrant, który ukrył się w podwoziu maszyny lecącej ze stolicy Kenii - Nairobi. Do incydentu tego doszło w południowej dzielnicy Londynu Clapham.

Makabrycznego odkrycia dokonano w niedzielę około 15:30 w londyńskiej dzielnicy Clapham. Zamrożone ciało spadło na ziemię zaledwie metr od innego mężczyzny, który opalał się w ogrodzie przy swoim domu (rezydencje w tej części Londynu warte są ponad 2 miliony funtów). Na miejsce zdarzenia wezwana została policja. Według relacji świadków, ciało miało na sobie ubranie. Było zmasakrowane.

Policja ustaliła, że znaleziony mężczyzna to najprawdopodobniej lecący "na gapę" pasażer samolotu Kenya Airways z Nairobi do Londynu. Gdy maszyna podchodziła do lądowania i koła zostały wysunięte, prawdopodobnie wypadł z komory podwozia, w której później znaleziono torbę, wodę i jedzenie.

Linia lotnicza Kenya Airways, w opublikowanym oświadczeniu, wyraziła ubolewanie z powodu śmierci mężczyzny. Podkreślono także, że wypadł on z samolotu tuż przed lądowaniem, po trwającym blisko 9 godzin locie.

Ludzie, którzy decydują się na tak dramatyczną formę ucieczki z własnego kraju, ryzykują podwójnie - mówi Alastair Rosenschein, były pilot i ekspert w dziedzinie lotnictwa. Jedni umierają z braku tlenu i temperatury wynoszącej -60 stopni, a inni giną miażdżeni podwoziem samolotu podnoszącym się podczas startu.

Zdaniem eksperta, większość takich przypadkach na trasach międzykontynentalnych kończy się śmiercią, ale około 25 proc. ludzi, którzy podejmują taką próbę, udaje się przeżyć na krótkich rejsach trwających do kilku godzin.

Do takich przypadków dochodzi na Wyspach regularnie. Dwa lata temu 12-letni chłopak przeżył w ten sposób trwający 12 godzin lot z dawnej stolicy Nigerii, Lagos do Londynu. Rok wcześniej bezgłowe ciało mężczyzny znaleziono w szybie wentylacyjnym domu w zachodniej dzielnicy miasta Kew Gardens. Wypadł z samolotu lecącego z Johannesburga.

W 2010 roku Rumun przeżył lot z Wiednia do Londynu, chowając się w podwoziu samolotu należącego do rodziny królewskiej z Dubaju. Po wylądowaniu na Heathrow wyszedł na płytę lotniska. Został aresztowany. Ponieważ posiadał paszport kraju należącego do Unii Europejskiej, otrzymał pozwolenie na pozostanie w Wielkiej Brytanii.

Opracowanie: