​Jedna osoba nie żyje, a 34 zostały ranne w wypadku autokaru z polskimi pasażerami na autostradzie na Węgrzech - poinformowała agencja MTI, powołując się na służby medyczne.

Do wypadku doszło w okolicy miasta Kiskunfélegyháza po godz. 6. Jak podają węgierskie media, bus zjechał z autostrady i wpadł do rowu. Na miejsce zostały wysłane dwa śmigłowce ratunkowe i 14 karetek.

W wypadku zginął 35-letni mężczyzna, a 34 osoby są ranne. Według MTI, trzy osoby - w tym 5-letnie dziecko - są w stanie ciężkim. MSZ podało, że łącznie 24 osoby trafiły do szpitali. 

Rzecznik lokalnej policji poinformował, że autokarem jechało 46 osób - dwóch kierowców i 44 pasażerów. Jak podaje policja, na razie nieznane są przyczyny wypadku.

Jak dowiedział się nasz dziennikarz Patryk Michalski, Polacy jadący autokarem wracali z wczasów w Bułgarii. W kontakcie z poszkodowanymi jest polski konsul na Węgrzech. Pomaga on m.in. w tłumaczeniach i pośredniczy w kontaktach z rodzinami tych, którzy zostali ranni.

Rodziny poszkodowanych mogą uzyskać informacje pod numerami telefonu organizatora wyjazdu: 33 811 04 54, 33 811 04 55 oraz pod numerem 0036 305 333 036 - podało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Jeszcze dziś na Węgry ma dotrzeć transport zastępczy i część osób będzie mogła wkrótce wrócić do Polski - poinformował wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. 

Krótkie nagranie wideo z akcji ratunkowej na miejscu wypadku wiozącego Polaków autokaru na Wegrzech zobaczycie na początku 5. minuty poniższego filmu: