Rolnicy z prowincji Ferrara w północno-wschodnich Włoszech szukają sposobów na odstraszenie flamingów, które niszczą uprawy ryżu do risotto. Jak podaje portal The Guardian, obecność ptaków na plantacjach skutkuje utratą nawet 90 proc. sadzonek ryżu.
Flamingi pojawiły się na terenie prowincji stosunkowo niedawno i osiedliły na zalanych polach ryżowych między Wenecją a Rawenną. Ptaki niszczą uprawy ryżu, wzburzając wodę podczas wyławiania mięczaków, alg oraz insektów z płytkiej wody.
Dzioby flamingów mają zakrzywiony kształt, który świadczy o wysokiej specjalizacji pokarmowej - kiedy ptak zagłębi go w wodzie, językiem przepycha wodę, a umieszczone pod górną szczęką blaszki wychwytują pożywienie.
Rolnicy rozpoczęli całodobowe patrole, próbując odstraszyć ptaki od swoich upraw. Hodowcy używają klaksonów, uderzają w beczki oraz strzelają z armatek hukowych, aby odstraszyć zwierzęta. Hałas jednak nie przynosi oczekiwanych efektów, a wystraszone ptaki przelatują na sąsiednie uprawy.
Enrio Fabbri, jeden z lokalnych hodowców ryżu, utracił w ten sposób nawet 90 proc. swoich sadzonek.
Czegoś takiego jeszcze nie było. Inwestujesz tyle czasu i troski, aby wszystko przygotować, a potem, kiedy plony zaczynają rosnąć, czujesz jakby zabrali ci cały efekt twojej pracy. Tak to właśnie jest - mówi Fabbri, stojąc obok jednego ze swoich pól ryżowych na obrzeżach Jolanda di Savoia.
Flamingi prawdopodobnie przeniosły się na teren prowincji ze swoich terenów lęgowych mieszczących się w pobliskich dolinach Comacchio, gdzie rzeka Pad - najdłuższa we Włoszech - wpada do Morza Adriatyckiego.
Jak twierdzi Roberto Tinarelli, prezes stowarzyszenia ornitologów regionu Emilia-Romagna AsOER, ptaki zamieszkują tamte tereny od 2000 roku, kiedy susze w Hiszpanii sprawiły, że musiały zacząć szukać nowych terenów lęgowych dalej na wschód.
Wcześniej zamieszkiwały jeziora w północnej Afryce, części Hiszpanii oraz w część regionu Camargue w południowej Francji - powiedział Tinarelli.
Nie wiadomo, dlaczego zaczęły szukać pożywienia w głębi lądu, gdzie rolnicy zalewają swoje pola, aby umożliwić wykiełkowanie świeżo zasianych nasion ryżu. Dopóki pola ryżowe nie zostaną osuszone, flamingi stanowią zagrożenie.
Oczywiście szukamy odpowiedzi u tych, którzy muszą stawić czoła temu problemowi. Z przyrodniczego punktu widzenia to wszystko jest piękne, ale musimy pamiętać, że uprawy ryżu należą do jednych z najdroższych i ekstensywnych upraw - powiedział Massimo Piva, hodowca ryżu i wiceprzewodniczący lokalnej konfederacji rolników. To piękne zwierzęta, z pięknym sposobem poruszania się, jednak problemem jest ograniczenie ich obecności.
Tinarelli zaproponował kilka humanitarnych i efektywnych rozwiązań, aby odstraszyć flamingi, m.in. obsadzenie pól ryżowych wysokimi drzewami lub żywopłotami albo obniżenie poziomu wody z 30 cm do 5-10 cm.
To wystarczająca ilość wody, aby ryż mógł rosnąć, ale mniej atrakcyjna dla flamingów, które lubią pluskać się w wodzie.
Opracowanie: Julia Rusinek


