Aleksandar Vuczić zdecydował o ułaskawieniu kobiety oskarżonej o potrącenie grupy demonstrantów w stolicy Serbii - podała w poniedziałek telewizja N1, cytując komunikat sądu w Belgradzie. Decyzja prezydenta może wywołać kolejne protesty w kraju, w którym ludzie regularnie wychodzą na ulice.

Ułaskawienie przed wyrokiem

Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić ułaskawił kobietę, która w styczniu 2025 roku wjechała samochodem w grupę protestujących w Belgradzie, poważnie raniąc jedną ze studentek. Kobieta została zwolniona z aresztu jeszcze przed decyzją prezydenta, a w momencie ułaskawienia nie zapadł wobec niej prawomocny wyrok. 

Ona na ten proces nie zasłużyła i to straszne, że jako prezydent, który przez ponad osiem lat nikogo nie ułaskawił, od kilku tygodni naprawiam niesprawiedliwości wyrządzone przez prokuraturę i sądy - powiedział przed ułaskawieniem Vuczić.

Początkowo kobiecie postawiono zarzut usiłowania zabójstwa, za co groziło jej co najmniej 10 lat więzienia. Ostatecznie zarzut złagodzono do ciężkiego przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu publicznemu, zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Prezydent Vuczić wcześniej ułaskawił już cztery osoby, które napadły na uczestników antyrządowych protestów. Decyzje te budzą sprzeciw wśród protestujących i części opinii publicznej.

Społeczny bunt po tragedii w Nowym Sadzie

Minęło dziewięć miesięcy od wypadku na dworcu w Nowym Sadzie, w wyniku którego zginęło 16 osób - 15 na miejscu i jedna w szpitalu w wyniku odniesionych ran. Od początku listopada ubiegłego roku w Serbii utrzymują się masowe protesty, których uczestnicy domagają się odpowiedzialności władz za zaniedbania i korupcję, które - ich zdaniem - doprowadziły do tragedii.

Studenci, którzy od grudnia odpowiadają za organizację większości akcji, żądają opublikowania dokumentacji dotyczącej odbudowy dworca, postawienia przed sądem sprawców ataków na demonstrantów, wycofania zarzutów wobec protestujących i zwiększenia finansowania szkolnictwa wyższego o 20 procent.

W maju studenci dołączyli do postulatów żądanie organizacji przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Władze pomysł ten odrzuciły.

Serbskie ministerstwo spraw wewnętrznych ogłosiło w czerwcu, że od początku listopada w kraju odbyło się niemal 20 tys. zgromadzeń i tyle samo blokad dróg. Protesty zorganizowane przez studentów 15 marca i 28 czerwca w Belgradzie były jednymi z największych w historii Serbii. Organizacja pozarządowa Archiwum Zgromadzeń Publicznych poinformowała, że 15 marca zebrało się od 275 tys. do 325 tys. osób, a 28 czerwca około 140 tys.