"Charlie Kirk został zamordowany przez zradykalizowanego potwora za to, że mówił prawdę" - powiedział prezydent USA Donald Trump podczas niedzielnych uroczystości upamiętniających zabitego aktywistę w Glendale w Arizonie. Trump Kirka nazwał "męczennikiem za wolność". Wielogodzinna ceremonia pogrzebowa odbyła się na 40-tysięcznym stadionie, głos zabrało kilkanaście osób: oprócz Trumpa m.in. Marco Rubio, Pete Hegseth i J.D. Vance.

  • Na stadionie Arizona Cardinals odbyła się wielogodzinna ceremonia pogrzebowa 31-letniego Charliego Kirka.
  • Trump nazwał Kirka męczennikiem amerykańskiej wolności, obiecał pośmiertne przyznanie mu Prezydenckiego Medalu Wolności.
  • Wdowa po Kirku wybaczyła mordercy, odwołując się do nauk Chrystusa, a syn Trumpa i inni mówcy podkreślili wpływ Kirka na mobilizację młodych konserwatystów oraz jego duchową inspirację.
  • Wydarzenie miało silne podłoże religijne i polityczne, z porównaniami Kirka do proroka i ofiary Chrystusa oraz wezwaniami do zdecydowanych działań wobec przeciwników politycznych.
  • Więcej o przemówieniach, reakcjach i kulisach tragicznego zdarzenia przeczytasz w pełnym artykule.

Na State Farm Stadium, gdzie na co dzień gra drużyna futbolu amerykańskiego Arizona Cardinals, na niedzielne uroczystości przybyło 40 tys. widzów, zaś ci, którzy nie zmieścili się w środku zadaszonego obiektu, zostali przekierowani do dodatkowych stref do oglądania uroczystości na telebimach.

Podczas wielogodzinnej ceremonii dorobek i życie 31-letniego działacza wspominało kilkunastu mówców, w tym najważniejsze osoby w państwie: prezydent USA, a także kilku członków gabinetu z sekretarzem stanu Marco Rubio, szefem Pentagonu Petem Hegsethem i wiceprezydentem J.D. Vancem na czele.

"Proszę, ocal Chicago"

Niecałe dwa tygodnie temu, nasz kraj został pozbawiony (...) giganta swojego pokolenia. Charles James Kirk został okrutnie zamordowany przez zradykalizowanego, zimnokrwistego potwora za to, że mówił prawdę, która kryła się w jego sercu - powiedział prezydent Donald Trump.

Tego strasznego dnia, 10 września 2025 roku, nasz największy ewangelista amerykańskiej wolności stał się nieśmiertelny. Teraz jest męczennikiem amerykańskiej wolności - dodał.

Prezydent USA nazwał Kirka bohaterem, który przeszedł do historii. Zapowiedział też, przyznanie mu pośmiertnie Prezydenckiego Medalu Wolności, najwyższego cywilnego odznaczenia w kraju. Trump pierwotnie mówił, że odznaczenie przekaże podczas niedzielnej uroczystości w Arizonie, lecz ostatecznie stanie się to w Waszyngtonie.

Podczas swojego przemówienia, prezydent stwierdził, że jedną z ostatnich rzeczy, którą powiedział mu Kirk, który dorastał na przedmieściach Chicago, było: "Proszę, ocal Chicago".

I to zrobimy - zapowiedział Trump, sugerując wysłanie żołnierzy do tego miasta. Zapowiedział również, że w poniedziałek wyda jedno z najważniejszych ogłoszeń swojej prezydentury wskazujące na przyczyny autyzmu.

Trump stwierdził, że Kirk powstrzymywał się od nienawiści wobec swoich przeciwników, ale przyznał, że w tym nie zgadzał się z aktywistą.

Ja nienawidzę moich przeciwników i nie chcę dla nich tego, co najlepsze (...) Nie mogę nic na to poradzić - powiedział. Dodał też, że za przemoc polityczną odpowiada głównie lewica, a jego resort sprawiedliwości dowie się, kto stoi za "płatnymi agitatorami", którzy organizują lewicowe manifestacje.

Prezydent ponownie stwierdził, że jego przeciwnicy "oszukiwali jak psy", fałszując wybory w 2020 r., ale dzięki Kirkowi "odwinęło się im".

"Odpowiedzią na nienawiść nie jest nienawiść"

Przed Trumpem wystąpiła wdowa po Kirku Erika, która przejęła po nim stery założonej przez niego organizacji Turning Point USA. Żona aktywisty publicznie przebaczyła mordercy męża, powołując się na przykład Chrystusa.

Przebaczam mu, bo to jest to, co robił Chrystus, to jest to, co zrobiłby Charlie. Odpowiedzią na nienawiść nie jest nienawiść (...) to miłość - powiedziała łamiącym się głosem kobieta.

Zapowiedziała, że pod jej wodzą organizacja założona przez Kirka zintensyfikuje swoją pracę stukrotnie.

Jego miejsce zajmie "milion kolejnych Charlie Kirków"

Syn prezydenta Donald jr. stwierdził z kolei, że zabójstwo Kirka uczyniło go nieśmiertelnym i jego miejsce zajmie "milion kolejnych Charlie Kirków". Wiceprezydent J.D. Vance przyznał, że dzięki śmierci swojego przyjaciela częściej ma odwagę mówić publicznie o swojej wierze i że w ciągu 10 dni od jego śmierci "mówił więcej o Jezusie Chrystusie niż w całym swoim życiu publicznym".

Na stadionie obecny był również miliarder Elon Musk, który nie wygłosił przemówienia, lecz pod koniec uroczystości usiadł obok Trumpa, spotykając się z nim po raz pierwszy od wybuchu sporu między nimi w czerwcu.

Mówcy podkreślali efekty, jaki prowadzona przez Kirka organizacja Turning Point USA dała w mobilizacji młodych konserwatystów oraz w wyborczym zwycięstwie Donalda Trumpa, jego wiarę oraz walkę z kulturową dominacją lewicy w dyskursie publicznym.

Wielu interpretowało zabójstwo i postać Kirka w kategoriach religijnych, nazywając go prorokiem i porównując jego śmierć do ofiary Jezusa Chrystusa. Skrajnie prawicowy influencer Jack Posobiec stwierdził, że "Charlie przywiódł nas do ziemi obiecanej" (zwycięstwa prawicy w wyborach - przyp. red.), inny prawicowy komentator Benny Johnson, wzywał obecne władze do zemsty, powołując się na list św. Pawła do Rzymian.

Co apostoł Paweł mówi w Liście do Rzymian o pobożnym przywództwie? Mówi, że władcy używają miecza dla ochrony dobrych ludzi i postrachu złych. Módlmy się, aby nasi władcy, prawowicie ustanowieni i obdarzeni władzą przez naszego Boga, używali miecza dla straszenia złych ludzi w naszym narodzie, ku pamięci Charliego - wzywał komentator.

Zabójstwo Charliego Kirka

31-letni Kirk został postrzelony 10 września na oczach tłumów, w trakcie debaty na uniwersytecie Utah Valley. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Prokuratura stanowa w Utah postawiła siedem zarzutów 22-letniemu Tylerowi Robinsonowi, oskarżonemu o zabójstwo Kirka.