Brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało dokument dotyczący polityki imigracyjnej. Według obietnic premiera Keira Starmera ma on doprowadzić do spadku liczby przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii do końca obecnej kadencji parlamentu.
Jedną z kluczowych zmian będzie zaostrzenie wymagań dotyczących kwalifikacji niezbędnych do uzyskania wizy pracowniczej dla osób wykwalifikowanych.
Obecnie wymagane kwalifikacje muszą być na poziomie matury. Zostanie to podniesione do poziomu licencjackiego.
Zapowiedzi te idą w parze z odrębnymi obietnicami reformy opieki społecznej i uczynienia jej bardziej atrakcyjną dla brytyjskich pracowników. Oznaczać to będzie ograniczenie rekrutacji personelu domów spokojnej starości za granicą.
Studenci byli jednym z głównych czynników wzrostu migracji netto w ostatnich latach. W związku z obawami, że zbyt wielu z nich przyjeżdża na studia i często pozostaje w Wielkiej Brytanii po ukończeniu nauki, zaostrzona zostanie podstawowa ocena instytucji sponsorujących wizy.
Zwiększone zostaną także wymagania językowe. Wszyscy dorośli członkowie rodzin przyjeżdżających pracowników lub studentów będą musieli wykazać się przynajmniej podstawową znajomością języka angielskiego.
Zwiększony zostanie także czas oczekiwania na osiedlenie. Ubiegające się o nie osoby będą musiały przebywać w Wielkiej Brytanii co najmniej 10 lat (obecnie 5), zanim będą mogły ubiegać się o stały pobyt.
Zaostrzenie prawa objęło także zagadnienia przestępstw popełnionych przez obcokrajowców i deportacji. W dokumencie zawarto szereg środków mających na celu ułatwienie usuwania osób, które popełniły przestępstwa, zwłaszcza jeśli przebywają w kraju na krótkoterminowych wizach.
Obecnie deportacja rozważana jest tylko w przypadku osób skazanych na rok więzienia lub więcej. Teraz będzie to dotyczyło wszystkich przestępstw, zwłaszcza seksualnych.
Przedstawiając te plany, premier Keir Starmer skrytykował "eksperyment otwartych granic" za rządów konserwatystów, kiedy to migracja netto osiągnęła szczyt powyżej 900 tysięcy rocznie w 2023 roku.
Miało to wywrzeć presję na usługi publiczne, nie przyczyniając się do wzrostu gospodarczego. Między innymi dlatego rząd zaproponował wielopoziomowe zaostrzenie prawa wizowego.


