Watykan niezadowolony z przeprosin biskupa lefebrysty Richarda Williamsona. Zdaniem rzecznika Watykanu ks. Federico Lombardiego, wystosowana w czwartek deklaracja wydaje się nie spełniać warunków postawionych przez sekretariat stanu 4 lutego.

Lombardi podkreślił, że deklaracja Williamsona nie jest zaadresowana ani do Ojca Świętego ani do komisji Ecclesia Dei do spraw dialogu z lefebrystami. Przypomniał również, że 4 lutego watykański sekretariat stanu zażądał, by biskup Williamson - aby zostać dopuszczonym do posługi biskupiej w Kościele - powinien w sposób absolutnie niedwuznaczny i publiczny odciąć się od swych poglądów dotyczących Shoah, nieznanych Ojcu Świętemu w momencie zdjęcia ekskomuniki.

W liście Williamsona nie ma tymczasem bezpośredniego przywołania holokaustu. Został on jedynie określony mianem "niesprawiedliwości".

W rozpowszechnionej w czwartek deklaracji Williamson napisał, że papież Benedykt XVI i jego przełożony biskup Bernard Fellay poprosili go, by ponownie rozważył swoje oświadczenia, jakie padły w szwedzkiej telewizji cztery miesiące temu, ze względu na ich bardzo poważne konsekwencje. Lefebrysta zanegował w wywiadzie istnienie komór gazowych.

Biorąc pod uwagę te konsekwencje, mogę z całą szczerością stwierdzić, że żałuję z powodu wyrażenia tych opinii i że gdybym z góry wiedział, jaką szkodę i ból one wyrządzą przede wszystkim Kościołowi, ale również tym, którzy ocaleli, oraz rodzinom ofiar, które zaznały niesprawiedliwości za Trzeciej Rzeszy, to bym ich nie wypowiadał - oświadczył biskup Williamson.