W Kenii Masten Milimo Wanjala przyznał się do zabójstwa 10 dzieci. Nazywany przez policję "wampirem" mężczyzna miał wypijać krew części swoich ofiar.

20-latek został aresztowany w środę w związku ze śmiercią dwojga dzieci (12- i 13-latka), których porzucone ciała znaleziono w lesie w Nairobi. Z ustaleń śledczych wynika, że kontaktował się z matką 12-latka i żądał okupu w zamian za uwolnienie dziecka. 

"Nie mogliśmy zebrać kwoty, która chciał. Informowaliśmy na bieżąco służby mając nadzieję, że Musyoka (tak nazywał się 12-latek, którego ciało znaleziono - przyp. red.) zostanie uratowany" - powiedział jeden z członków rodziny w rozmowie z "The Standard".

"Codziennie się modliłam. Miałam nadzieję, że mój syn zostanie odnaleziony żywy aż do dziś, gdy detektywi przekazali mi tragiczne wieści" - dodała matka chłopca.

Policja poinformowała, że podczas przesłuchania 20-latek przyznał się do zabójstwa co najmniej dziesięciorga dzieci w wieku 12-13 lat. 

"Masakrował swoje ofiary w najbardziej bezduszny sposób, czasami wysysając krew z ich żył przed zabójstwem" - napisała kenijska policja na Twitterze. 

Pierwszego morderstwa miał dokonać, kiedy miał 16 lat. Zdaniem policji jego pierwszą ofiarą była 12-letnia Purity Maweu. Trzy lata później miał zamordować 13-letniego Arona. Po śmierci chłopca w miejscowości Kamukuywa wybuchły protesty. Podpalono nawet dom osoby, którą podejrzewano o zbrodnię.

NIE PRZEGAP: Setki dziewcząt uprowadzonych w Nigerii. Ich los jest nieznany

Wanjala miał odwiedzać miejsca, gdzie dzieci grają w piłkę. Nawiązywał z nimi kontakt, a gdy już mu zaufały, oddalał się z nimi. Media podają też informację, że 20-latek odurzał swoje ofiary.

Według policji mężczyzna porywał dzieci dla okupu. Kwoty, jakich żądał wahały się od 1000 - 2000 zł. Gdy zdawał sobie sprawę, że nie uzyska pieniędzy, mordował dzieci.

Służby będą teraz ustalały, czy Wanjala działał w pojedynkę, czy też miał wspólników. 

Policji udało się ustalić tożsamość mężczyzny po analizie telefonów wykonywanych do rodziny Musyoka oraz jeszcze jednego porwanego chłopca. 20-latek ukrywał się w wynajętym domu.

Jak podała agencja AFP, według funkcjonariuszy aresztowanie mężczyzny to duży krok w śledztwie dotyczącym fali uprowadzeń dzieci w Kenii.

Policja poinformowała, że nie odnaleziono jeszcze ciał pozostałych dzieci, do których zamordowania przyznał się 20-latek. Dodała, że Wanjala nie przeprosił za swoje czyny i stwierdził, iż zabijanie ofiar "sprawiało mu dużą przyjemność".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Próba porwania dziewczynki. 40-latek usłyszał zarzuty