W okolicach wulkanu Cumbre Vieja, który od 19 września znajduje się w fazie erupcji, ekipa ratująca okrążone przez lawę psy, znalazła ludzkie kości. W mediach i na forach internetowych pojawiły się różne spekulacje dotyczące makabrycznego odkrycia.

Dziennik “El Mundo" oraz portal 20 Minutos określa znalezisko mianem "bardzo tajemniczego". Niektórzy internauci zastanawiają się, czy w rejonie wulkanu przed laty mogło dojść do zbrodni, którą wykryto teraz podczas akcji ratowania czworonogów.

Władze spółki Aerocamaras, które dziś ponowiły akcję ratowania czterech psów podały, że wysłane na miejsce drony z kamerami po raz kolejny nie stwierdziły obecności czworonogów.

Poinformowali jednak, że w miejscu, gdzie jeszcze we wtorek kamery notowały obecność psów, tym razem znaleziono dużych rozmiarów kartkę z napisem informującym, że "zwierzęta zostały uratowane i czują się dobrze".

"Znaleźliśmy tam kości, które wyglądają na ludzkie" - napisały w komunikacie władze spółki Aerocamaras, prezentując film nagrany z drona, w miejscu, gdzie wcześniej znajdowały się psy. Widać na nim dużych rozmiarów kości.

Akcja zakończona

Równocześnie dyrekcja firmy próbującej wydostać psy ogłosiła, że kończy akcję wydostania zwierząt z terenów zajętych przez lawę. Przypomniała, że pierwsza, podjęta w środę próba uratowania zwierząt nie udała się, gdyż przybyłe na miejsce drony nie stwierdziły obecności czworonogów.

Dziennik "El Mundo" przypomina, że do okrążonej przez lawę grupy psów, którą po raz pierwszy zaobserwowano z dronów 8 października, bezskutecznie próbowały dotrzeć dwie ekipy ratunkowe, w tym grupa żołnierzy. Gorąca lawa uniemożliwiła jednak operację.