​W pobliżu Houston w Teksasie samochód Tesli zjechał z drogi i uderzył w drzewo, w wyniku czego dwie osoby zginęły. Podejrzewa się, że pojazd poruszał się bez kierowcy. Do wypadku doszło w weekend. Prezes Tesli skomentował sprawę przedstawiajac raport dotyczący ryzyka wypadków.

Samochód Tesla Model S z 2019 r. wjechał w drzewo i stanął w płomieniach. Funkcjonariusz lokalnej policji w hrabstwie Harris powiedział, że na miejscu kierowcy nikt nie siedział. Jedna osoba była z przodu, druga na tylnym siedzeniu. 

Jak podał "Guardian" prawdopodobnie był to pojazd poruszający się bez udziału człowieka, a więc korzystał z opcji "Autopilot".

Tesla jest obecnie poddawana kontroli po tym, gdy doszło do serii wypadków z udziałem pojazdów o półautomatycznym działaniu. 

Elon Musk zabiera głos

"Tesla z włączonym "Autopilotem" to niemal 10-krotnie mniejsze prawdopodobieństwo wypadku, niż w przypadku zwykłego samochodu" - pisze na Twitterze prezes Tesli.

Musk jednocześnie przytoczył raport związany z ryzykiem wypadków.

Firma planuje wprowadzić do sprzedaży najnowszą wersję "w pełni samojezdnego" oprogramowania, która dotrze do większej liczby klientów. 

Prezes Tesli oświadczył też w styczniu, że oczekuje z tego dużych zysków oraz że jest "wysoce przekonany, że samochody będą mogły samodzielnie jeździć z niezawodnością przewyższającą ludzką już w tym roku".

Amerykańska agencja bezpieczeństwa ruchu drogowego przekazała w marcu, że prowadzi 27 śledztw w sprawie wypadków pojazdów Tesli. Co najmniej trzy miały się wydarzyć niedawno.