USA i ich europejscy sojusznicy wyrazili poparcie dla objęcia Rosji sankcjami sektorowymi, jeśli będzie usiłowała zakłócić wybory prezydenckie na Ukrainie 25 maja - poinformował wysoki rangą przedstawiciel Departamentu Stanu USA.

Wszyscy ministrowie, w tym sekretarz stanu USA John Kerry, podkreślili, że wolne i sprawiedliwe wybory na Ukrainie, w tym na wschodzie kraju 25 maja są absolutnie kluczowe - powiedział dziennikarzom w Londynie.

W brytyjskiej stolicy odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych 11 państw grupy Przyjaciół Syrii (W.Brytania, USA, Francja, Niemcy, Włochy, Arabia Saudyjska, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania, Katar i Turcja) z szefem opozycji syryjskiej Ahmadem Dżarbą.

Na spotkaniu "panowała szeroka zgoda co do tego, że jeśli wybory zostaną zakłócone i będzie za tym stała Moskwa, trzeba będzie przejść do sankcji sektorowych" - powiedział amerykański dyplomata, zastrzegając sobie anonimowość. Nie ma różnicy poglądów w tej kwestii - dodał.

W sobotę kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande zagrozili Rosji zaostrzeniem sankcji w przypadku, gdyby wybory na Ukrainie nie mogły odbyć się ze względu na postawę Moskwy. Również na początku maja Merkel i prezydent USA Barack Obama zagrozili, że jeśli Rosja będzie kontynuować destabilizację Ukrainy i zakłóci głosowanie 25 maja w tym kraju, to nie będą mieć wyboru i wprowadzą sankcje sektorowe, czyli wymierzone w gałęzie rosyjskiej gospodarki.

(fg)