Wybuch gazu, do którego doszło w sobotę w Dniepropietrowsku na Ukrainie, mógł być spowodowany problemami technicznymi bądź niedbałością personelu budynku, który we właściwym czasie nie zareagował na informacje o ulatnianiu się gazu - poinformował gubernator obwodu Wiktor Bondar.

Czując silny zapach gazu, mieszkańcy budynku próbowali bezskutecznie dodzwonić się na pogotowie gazowe. Także dyżurnym oddziału ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych nie udało się połączyć z pogotowiem.

Według ustaleń resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych, sobotnie wybuchy gazu w czterech budynkach następowały jeden po drugim, w odstępie od 2 do 4 minut.

Wybuch w 10-piętrowym budynku zniszczył 96 na 160 mieszkań. Śmierć poniosło 13 osób, a 25 przebywa w szpitalu. Według ratowników pod zwałami gruzu może znajdować się jeszcze około 20 osób. Podobno część z nich kontaktowała się z bliskimi przez telefony komórkowe