Przywódcy Unii Europejskiej uzgodnili wspólne, szczegółowe stanowisko na międzynarodowy szczyt w Waszyngtonie, poświęcony kryzysowi finansowemu. Chodzi między innymi o uprządkowanie rynku finansowego i większy nadzór nad giełdami i bankami. Ogłosił to w Brukseli prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Spotkanie w stolicy Stanów Zjednoczonych zaplanowane jest na 15 listopada.

Unia wyraziła zaniepokojenie rozmiarami kryzysu ekonomicznego, ale wspólnymi siłami postara się go zwalczyć - dodał Sarkozy. Niepokój unijnych przywódców wydaje się uzasadniony. Według ujawnionych w tym tygodniu prognoz, gospodarkę Wspolnoty czeka w przyszłym roku recesja. A warto zaznaczyć, że spadek produktu krajowego brutto, trwający przez pełny rok, to zjawisko nienotowane w Europie od czasów tuż po wojnie.

Elementy wspólnego dokumentu przywódców Unii Europejskiej, przyjętego podczas szczytu w Brukseli, przedstawił na konferencji prasowej prezydent Lech Kaczyński:

Na temat kryzysu finansowego rozmawiać będą w Waszyngotnie przedstawiciele dwudziestu państw świata. W Brukseli dołączono to tej grupy Hiszpanię. Lech Kaczyński przyznał, że żałuje, iż rząd Donalda Tuska nie postarał się o miejsce na szczycie również dla Polski:

Pomysł organizacji szczytu w sprawie kryzysu finansowego z udziałem światowych przywódców narodził się podczas spotkania prezydentów USA George'a W. Busha i Francji Nicolasa Sarkozy'ego oraz przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso w letniej rezydencji amerykańskiego prezydenta w Camp David.

Konieczne jest, abyśmy pracowali wszyscy razem, ponieważ wszyscy przeżywamy kryzys - stwierdził wówczas Bush. Każdy region świata – począwszy od Stanów Zjednoczonych przez Unię Europejską po Azję – próbuje znaleźć wyjście z kryzysu. Rozwiązanie będzie bardziej efektywne, jeśli będziemy działać wspólnie i będziemy mówić jednym głosem, by stworzyć kapitalizm przyszłości - wtórował mu Sarkozy.