Libańskie władze wiedziały o tym, że w porcie w Bejrucie przechowywanych jest 2700 ton saletry amonowej i jak jest to groźne. Materiały wybuchowe leżały w hangarze nr 12 od sześciu lat. We wtorek wskutek potężnych eksplozji w składach, zniszczonych zostało kilka dzielnic, ogłoszono stan klęski żywiołowej. Jako przyczynę tragedii władze libańskie podały prace spawalnicze w składach, gdzie trzymano saletrę skonfiskowaną przez władze w 2014 roku.


Oficjalny bilans wczorajszej eksplozji w porcie w Bejrucie to 100 ofiar śmiertelnych, tysiące rannych i część miasta w ruinie. Dachu nad głową pozbawionych zostało 250 000 ludzi. Szkody oceniono na ponad 3 miliardy dolarów.


Inżynierowie i zespoły techniczne nie przeprowadzili jeszcze oficjalnej oceny szkód, zniszczenia spowodowane przez wybuch w obszarze portu wydają się obejmować ponad połowę miasta.

Jak pisze AP, była to najsilniejsza eksplozja, z jaką zetknęli się mieszkańcy od lat, mimo że wielu z nich pamięta jeszcze wojnę domową w Libanie z lat 1975-1990 i konflikt z Izraelem, a także zdarzające się ataki bombowe w Bejrucie.


Zaniedbania władz, dochodzenie i gniew Libańczyków

Na swej stronie internetowej telewizja Al-Arabija podała, powołując się na doniesienia Reutera z Bejrutu, że wstępne ustalenia wskazują na lata "bezczynności i zaniedbań" w przechowywaniu materiałów wybuchowych w porcie w Bejrucie, które spowodowały gigantyczną eksplozję.

Libańskie władze poinformowały w wtorek, że 2750 ton saletry amonowej, używanej w nawozach i bombach, było przechowywane w porcie bez zastosowania środków bezpieczeństwa przez sześć lat.

"To zaniedbanie" - powiedziało Reuterowi oficjalne źródło zaznajomione ze sprawą i cytowane przez Al-Arabiję. Źródło dodało, że kwestia bezpieczeństwa składowania była rozpatrywana przez kilka komisji i sędziów i "nic nie zrobiono", aby wydać nakaz usunięcia lub utylizacji wysoce łatwopalnego materiału.

Oficjalne libańskie źródło podało, że pożar wybuchł w magazynie nr 9 w porcie w Bejrucie i rozprzestrzenił się na magazyn nr 12, w którym przechowywano saletrę amonową.

W mediach społecznościowych Libańczycy po raz kolejny wyrażają swój gniew wobec rządzących, których oskarżają o korupcję, twierdząc, że eksplozja była wynikiem złego zarządzania i zaniedbań - przekazuje AFP.


Pierwsza silna eksplozja w porcie w Bejrucie miała miejsce we wtorek ok. godz. 18 czasu lokalnego (godz. 17 w Polsce), po czym nastąpił pożar i kilka detonacji, a następnie doszło do drugiej, znacznie silniejszej eksplozji, która spowodowała ogromny dym w kształcie grzyba i praktycznie zmiotła z powierzchni ziemi port i okoliczne budynki.

Eksplozje, które były odczuwalne aż na oddalonym o ponad 200 km Cyprze, zostały zarejestrowane przez czujniki amerykańskich służb geologicznych USGS jako trzęsienie ziemi o magnitudzie 3,3.