"Należy zachować ostrożność co do ustaleń w sprawie uregulowania konfliktu na Ukrainie, zawartych w Mińsku. Agresja Rosji to zagrożenie dla pokoju w Europie" - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Były premier wypowiedział się przed rozpoczęciem dzisiejszego szczytu UE w Brukseli. Wcześniej, konsekwentnie milczał.

Moim zdaniem powinniśmy być ostrożni. Mam to poczucie również po krótkiej rozmowie z (kanclerz Niemiec) Angelą Merkel przeprowadzonej po spotkaniu w Mińsku - dodał były premier Polski. Jego zdaniem zawarte w czwartek w Mińsku porozumienie jest oczekiwaną informacją i dającą nadzieję, ale - jak zaznaczył - to za mało. Prawdziwym testem będzie respektowanie zawieszenia broni na miejscu. Pierwsze porozumienie w Mińsku, nie było, jak pamiętacie, respektowane - podkreślił szef Rady Europejskiej.

MILCZENIE TUSKA. PRZECZYTAJ WPIS DZIENNIKARKI RMF FM

Jest jasne, że pytanie dotyczące Ukrainy jest w centrum naszej uwagi, ponieważ nie dotyczy tylko naszej solidarności z ofiarami, ale w długiej perspektywie to dotyczy również całego geopolitycznego porządku w Europie ustanowionego po 1989 roku - dodał Donald Tusk. Ocenił, że wszystko w tym przypadku ma związek z europejskim bezpieczeństwem. Agresja rosyjska i walki we wschodniej Ukrainie są jasnym zagrożeniem pokoju w Europie - twierdzi szef Rady Europejskiej.

Po kilkunastu godzinach rozmów przywódcy Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji uzgodnili w Mińsku porozumienie w sprawie Ukrainy. Potwierdzono w nim poszanowanie suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy i przewidziano zawieszenie broni. Ma ono nastąpić od 15 lutego. 

Rozmowy w Brukseli

Po południu rozpoczął się nieformalny szczyt UE w Brukseli. Komentując na gorąco wyniki mińskich rozmów wielu unijnych przywódców podkreślało, że należy poczekać, czy uzgodnienia te zostaną faktycznie wdrożone i ustaną walki na wschodzie Ukrainy. Angela Merkel powtórzyła po przybyciu do Brukseli, że mińskie uzgodnienia są "iskierką nadziei - ni mniej, ni więcej". Ważne jest, by za słowami poszły czyny - powiedziała. 

Brytyjski premier David Cameron również zaznaczył, że bardziej niż słowa zapisane na kartce papieru, liczyć się będą działania na miejscu. Prezydent Władimir Putin musi wiedzieć, że jeśli nie zmieni się jego zachowanie, to sankcje, które obowiązują, nie zostaną zmienione - dodał Cameron. Z kolei prezydent Litwy Dalia Grybauskaite oceniła, że uzgodnienia z Mińska są słabe i jedynie częściowe, bo nie rozwiązano problemu uszczelnienia granicy ukraińsko-rosyjskiej.