Stany Zjednoczone nie pozostawiają złudzeń: jeśli Turcja chce wrócić do elitarnego programu myśliwców wielozadaniowych F-35, musi zrezygnować z rosyjskiego systemu obrony S-400. Takie stanowisko potwierdził amerykański ambasador w Ankarze, podkreślając, że obecność rosyjskiej technologii w tureckiej armii wciąż blokuje współpracę w ramach NATO.
- USA domagają się, by Turcja zrezygnowała z rosyjskiego systemu S-400, jeśli chce wrócić do programu F-35.
- Ambasador USA podkreślił, że obecność S-400 w tureckiej armii uniemożliwia współpracę w ramach programu myśliwców.
- Trwają negocjacje, które mogą doprowadzić do przełomu w relacjach między Turcją a Stanami Zjednoczonymi.
- Zajrzyj na stronę główną RMF24.pl - znajdziesz tam więcej informacji z Polski i ze świata. Bądź na bieżąco!
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Turcji Tom Barrack oświadczył w środę, cytowany przez dziennik "Daily Sabah", że Ankara musi zrezygnować z rosyjskiego systemu obrony powietrznej S-400, aby ponownie dołączyć do programu myśliwców wielozadaniowych F-35.
"Zgodnie z amerykańskim prawem Turcja nie może posiadać ani użytkować systemu obrony powietrznej S-400, jeśli chce ponownie dołączyć do programu F-35" - podkreślił dyplomata we wpisie na platformie X, odnosząc się do rosyjskiego systemu, którego nabycie doprowadziło do usunięcia Turcji z programu w 2019 roku.
Barrack zwrócił uwagę na postęp w sprawie, a poprawę atmosfery przypisał stosunkom między oboma przywódcami: Recepem Tayyipem Erdoganem i Donaldem Trumpem. "Pozytywne relacje między prezydentami Trumpem i Erdoganem stworzyły nowy klimat współpracy, umożliwiając najbardziej produktywne dyskusje, jakie odbyliśmy na ten temat w ciągu ostatnich 10 lat" - stwierdził.
Amerykański ambasador w Turcji zasugerował, że wysiłki mogą wkrótce przynieść rezultaty. "Mamy nadzieję, że trwające negocjacje przyniosą w nadchodzących miesiącach kamień milowy, który zaspokoi potrzeby bezpieczeństwa zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i Turcji" - dodał.
Spór o system S-400 i wycofanie Turcji z konsorcjum myśliwców wielozadaniowych F-35 od dawna stanowi główny punkt napięć między sojusznikami z NATO.
Turcja planowała zakup ponad 100 samolotów F-35 i sama współpracowała z Lockheed Martin, produkując do tych myśliwców części kadłuba i podwozia. Kontrakt z Rosjanami o wartości 2,5 mld dolarów położył jednak kres partnerstwu, a Stany Zjednoczone przekierowały tureckie zamówienia do innych nabywców.
Waszyngton obawia się, że gdyby Turcja otrzymała F-35 i jednocześnie dysponowała rosyjskimi systemami zdolnymi do zbierania informacji wywiadowczych, zaawansowana technologia stealth, w jakiej wykonano myśliwce, mogłaby wpaść w ręce Kremla.


