Znany rosyjski naukowiec, wysoko postawiony przedstawiciel Muzeum Ermitaż, został zatrzymany w Polsce. Jak dowiedział się reporter RMF FM, Aleksandr B. wpadł w ręce funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Był ścigany przez Ukraińców za prowadzenie nielegalnych poszukiwań archeologicznych na okupowanym Krymie. Kijów będzie się domagał ekstradycji naukowca, zarzucając mu zniszczenie obiektów krymskiego dziedzictwa kulturowego. Straty wyliczono na ponad 200 milionów hrywien.
- Więcej najnowszych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na RMF24.pl.
Z ustaleń reportera RMF FM Krzysztofa Zasady wynika, że Aleksandr B., kierownik działu archeologii starożytnej w rosyjskiej instytucji "Państwowy Ermitaż", odbywał serię wykładów w Europie. W Warszawie znalazł się przejazdem w drodze z Holandii na Bałkany. Agenci ABW zatrzymali go w zeszłym tygodniu.
Ukraińska prokuratura ściga Rosjanina od listopada tego roku. Według Kijowa jako kierownik sekcji archeologii starożytnej Ermitażu od 2014 roku był jednym z szefów ekip poszukiwawczych na okupowanym przez Rosjan Krymie. On i jego ekipa bez zezwoleń prowadziła prace wykopaliskowe na obiekcie "Starożytne miasto Myrmekjon" w Kerczu. Według ukraińskich śledczych, w wyniku tych działań doszło do częściowego zniszczenia obiektu dziedzictwa kulturowego.
Po zatrzymaniu Aleksandr B. został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Odmówił składania wyjaśnień. Prokurator po przesłuchaniu - na podstawie przepisów o ekstradycji, a także regulacje polsko-ukraińskiej umowy o pomocy prawnej - sporządził wniosek do sądu o tymczasowy areszt dla ściganego Rosjanina. Sąd przystał na ten wniosek i zdecydował o 40-dniowym areszcie dla Aleksandr B.
Teraz Ukraińcy nadeślą do Polski formalny wniosek o ekstradycję. Kiedy te dokumenty nadejdą, sąd podda je ocenie i zdecyduje, czy są podstawy, by wydawać podejrzanego stronie ukraińskiej. Przestępstwo, którego miał się dopuścić naukowiec, zagrożone jest karą od roku do 10 lat więzienia.
Informację o zatrzymaniu obywatela Rosji przekazano już rosyjskiemu przedstawicielstwu dyplomatycznemu. W Rosji odwoływane są zaplanowane na drugą połowę miesiąca wykłady Aleksandra B. Między innymi 19 grudnia miał zaprezentować w Centrum Izmajłowskim w Moskwie prelekcję "Starożytne potwory w mitach i sztuce".
Przedstawiciele prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu wielokrotnie zwracali uwagę na fakt, że od początku okupacji w 2014 roku Półwysep Krymski stał się miejscem systemowego rabunku przez Rosję dziedzictwa i pamięci historycznej. Jak mówią, to "element planu mającego na celu wyparcie z Półwyspu tożsamości krymsko-tatarskiej oraz ukraińskiej".
Jako przykłady podają między innymi niszczenie Pałacu Chanów w Bakczysaraju - jedynego na świecie zachowanego zabytku architektury pałacowej Tatarów Krymskich. Przytaczają też nielegalne prace archeologiczne - właśnie w obiekcie "Starożytne miasto Myrmekjon" w Kerczu, gdzie pracował Aleksandr B., ale także podczas budowy autostrady Taurydów. To jeden z kluczowych rosyjskich projektów infrastrukturalnych na Półwyspie. W jego inauguracji osobiście wziął udział Władimir Putin. W trakcie budowy archeolodzy prowadzili w niebywałym pośpiechu prace, których realizacja powinna zająć wiele lat. To miało doprowadzić do poważnych zniszczeń.



