W stanie Idaho niedaleko parku narodowego Yellowstone doszło do tragicznego wypadku. Siedem osób zginęło po zderzeniu minibusa i półciężarówki. Niemal wszystkie ofiary śmiertelne to cudzoziemcy - turyści z Włoch i Chin.

O wypadku amerykańskie media poinformowały w sobotę, ale doszło do niego wcześniej - w czwartek. Pojazdy zderzyły się przed 19:15 czasu lokalnego na autostradzie prowadzącej do parku Yellowstone.

Przyczyna wypadku nie jest znana. Nagrania z miejsca wypadku pokazują, że warunki pogodowe były dobre.

Minibus i półciężarówka stanęły w ogniu

Po zderzeniu oba pojazdy stanęły w ogniu. Kierowca półciężarówki i siedmiu pasażerów minibusa zginęło.

Półciężarówką kierował 25-letni Isaih Moreno z miejscowości Humble w Teksasie. Minibus przewoził 14 turystów. Na miejscu wypadku lądował śmigłowiec, który zabrał trzech pasażerów minibusa do szpitali. Pozostali, z obrażeniami niezagrażającymi życiu, zostali przewiezieni do lecznic.

Relacja świadka: Czas oczekiwania na pomoc był niepokojąco długi

W rozmowie z CNN świadek wypadku, 60-letni Roger Merrill powiedział, że wracał do domu, gdy zobaczył jak płomienie ogarniają dwa pojazdy. Świadkowie próbowali pomóc osobom, które przeżyły wypadek, na poboczu drogi.

60-latek przyznał, że droga jest bardzo ruchliwa ze względu na to, że prowadzi do Parku Narodowego Yellowstone.

Merrill z niepokojem czekał na przyjazd służb ratunkowych. Czas oczekiwania na pomoc był niepokojąco długi tylko z powodu miejsca, w którym doszło do wypadku - stwierdził.  

Wśród ofiar turyści z Włoch i Chin

Konsulat generalny Chin w San Francisco potwierdził, że w wypadku zginęło pięciu obywateli tego kraju, a ośmiu zostało rannych. Informację o śmierci dwóch obywateli Włoch podał dziennik "The New Tork Times", powołując się Brendę Dye, koronerkę hrabstwa Fremont w stanie Idaho.