​Tragiczny wypadek samochodowy na Słowacji, w pobliżu Nitry. Jak informują strażacy, 12 osób nie przeżyło zderzenia autobusu z ciężarówką. 20 osób jest rannych.

Do wypadku doszło we wsi Nitrianske Hrnčiarovce, 90 kilometrów od Bratysławy. Ciężarówka wioząca żwir z nieznanych powodów zjechała na przeciwległy pas. Kierowca autobusu starał się uniknąć kolizji, ale ciężarówka wjechała w bok pojazdu.

12 osób zginęło, a 20 jest rannych. Cztery ofiary śmiertelne to dzieci. Na miejscu działają strażacy, wysłano także helikoptery ratunkowe.

Kierujący akcją ratunkową obawiali się, że pod wrakiem autobusu, który ostatecznie udało się podnieść przed wieczorem, mogą znajdować się ciała kolejnych ofiar. Obawy jednak nie potwierdziły się. Do okolicznych szpitali trafiło 20 rannych. Stan trzech określany jest jako zagrażający życiu, dotyczy to także 15-letniego chłopca. Śmigłowiec zabrał jednego poszkodowanego z ciężkim urazem głowy - to mężczyzna w wieku około 30 lat.

Według lokalnych mediów,podmiejskim autobusem firmy Arriva, obsługującym lokalną linię do miejscowości Jelenec, jechało około 30 osób, wśród nich uczniowie szkół średnich, którzy wracali z lekcji do domów. W autobus uderzyła ciężarówka wioząca kamienie. 

W związku z sytuacją premier Słowacji Peter Pellegrini zakończył swoją wizytę na Cyprze i wraca do kraju. Rozmawiałem z resortem spraw wewnętrznych i ministerstwem zdrowia, dałem im polecenie koordynowania działań ratowników - napisał na Facebooku. 

Na miejsce udaje się minister spraw wewnętrznych Denisa Sakova i szef resortu transportu Arpad Érsek. 

Zdaniem minister spraw wewnętrznych Denisy Sakovej, która przyjechała na miejsce tragedii, ciężarówka najprawdopodobniej była nadmiernie obciążona. Jej zdaniem kierowca stracił panowanie nad pojazdem i z niewielkiego wzniesienia zjechał na przeciwległy pas ruchu. Niewykluczone, że wpływ na przebieg wydarzeń na drodze mogły mieć mocno padający deszcz.

Wiadomość o tragicznym zderzeniu autobusu z ciężarówką wywołała u nas głęboki smutek. Jestem w tej chwili myślami z rodzicami, którzy stracili swoje dzieci i swoich bliskich. Jesteśmy też myślami przy rannych, i liczymy na to, by mieli jak najlepszą opieką. Wszyscy mamy nadzieję, że liczba ofiar już się nie zwiększy. Po tej strasznej tragedii proszę wszystkich: prowadźmy auta ostrożnie i z namysłem, byśmy z radością mogli wracać do naszych rodzin - napisała na Facebooku prezydentka Słowacji Zuzana Čaputová.

Eksperci wstępnie ocenili, że kierowca autobusu starał się uniknąć zderzenia. Nie udało się to i ciężarówka uderzyła w bok autobusu, który wpadł do rowu. Słowackie portale informacyjne podały, że obaj kierowcy przeżyli katastrofę i są ranni.

Na czwartek premier zapowiedział nadzwyczajne posiedzenie gabinetu, który może zdecydować o wprowadzeniu w piątek żałoby narodowej. Media przypominają, że żałobę narodową wprowadzano na Słowacji po podobnej tragedii w 2009 r., gdy 12 osób nie przeżyło zderzenia pociągu z autobusem w centralnej Słowacji. Najtragiczniejszą katastrofą drogową w historii samodzielnej Słowacji jest wypadek czeskiego autobusu, do którego doszło w 1995 r. Na miejscu zginęło 16 osób, a 29 zostało rannych. Po kilku dniach jeden z rannych zmarł w szpitalu.

Droga, na której doszło do tragedii, nazywana była w przeszłości "drogą śmierci" z uwagi na częste wypadki. Sytuacja poprawiła się po oddaniu do użytku przebiegającej równolegle drogi szybkiego ruchu, z której mogą jednak korzystać wyłącznie pojazdy z winietami autostradowymi.