Pracownicy obsługi technicznej na lotnisku Charlotte Douglas w USA dokonali wstrząsającego odkrycia. W podwoziu samolotu American Airlines, który przyleciał z Europy, znaleziono martwe ciało pasażera na gapę. Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło w niedzielny poranek, kiedy to samolot American Airlines po przylocie z Europy przechodził rutynowy przegląd techniczny na międzynarodowym lotnisku Charlotte Douglas. W trakcie kontroli pracownicy obsługi technicznej natrafili na ciało ukryte w komorze podwozia maszyny.
Departament policji Charlotte-Mecklenburg potwierdził, że prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci. Na razie nie ujawniono tożsamości zmarłej osoby, przyczyny zgonu ani dokładnego miejsca, z którego wystartował samolot.
Linie lotnicze American Airlines zadeklarowały pełną współpracę z organami ścigania i skierowały wszelkie pytania do policji.
Eksperci podkreślają, że ukrywanie się w podwoziu samolotu jest śmiertelnie niebezpieczne. Około 75 procent osób podejmujących taką próbę nie przeżywa lotu z powodu ekstremalnie niskich temperatur i braku tlenu na dużych wysokościach, choć w ubiegłym tygodniu udało się to 13-latkowi z Afganistanu. Pokonał on w komorze podwozia 1200 kilometrów do Delhi.
Jednak 13-latek miał dużo szczęścia. W styczniu na międzynarodowym lotnisku Fort Lauderdale-Hollywood w stanie Floryda znaleziono dwa ciała w podwoziu samolotu JetBlue, który przyleciał z Nowego Jorku. Z kolei w grudniu ubiegłego roku ciało pasażera na gapę odkryto w podwoziu samolotu United Airlines po lądowaniu na Maui na Hawajach.
Przedstawiciele lotniska Charlotte Douglas wyrazili głęboki smutek z powodu tragicznego odkrycia i zapewnili o wsparciu dla prowadzonego śledztwa. Sprawa wstrząsnęła zarówno pracownikami lotniska, jak i opinią publiczną.


