W jednym z pensjonatów dla psów w stanie Nowy Jork odkryto ciała 21 czworonogów. Właściciele obiektu zostali zatrzymani, a policja wszczęła śledztwo w sprawie masowego zgonu zwierząt. Do dramatycznego odkrycia doszło, gdy wracający z wakacji opiekunowie zastali w placówce swoje martwe pupile.
W minioną niedzielę funkcjonariusze biura szeryfa hrabstwa Washington zostali wezwani do pensjonatu Anastasia’s Acres Dog Boarding Facility w miejscowości Argyle, w stanie Nowy Jork. Na miejscu zastali przerażający widok - wewnątrz budynku znajdowały się ciała 21 martwych psów. Tylko jeden pies przeżył i natychmiast trafił do kliniki weterynaryjnej, gdzie udzielono mu pomocy.
Śledczy ustalili, że zwierzęta przez dłuższy czas były pozbawione dostępu do wody oraz odpowiedniej wentylacji. To właśnie te zaniedbania doprowadziły do śmierci czworonogów. W związku ze sprawą zatrzymano właścicieli pensjonatu - 48-letniego Roberta Palulisa oraz 38-letnią Anastasię Palulis.
Właściciele obiektu usłyszeli po 22 zarzuty dotyczące znęcania się nad zwierzętami, ich torturowania, zadawania obrażeń oraz nieudzielenia im niezbędnej opieki. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni z aresztu, jednak wkrótce staną przed sądem w Argyle.
W międzyczasie działalność pensjonatu została zawieszona - profile firmy w mediach społecznościowych zniknęły, a w serwisie Google Maps obiekt widnieje jako "tymczasowo zamknięty".
Najbardziej wstrząsające są relacje właścicieli psów, którzy wracając z wakacji, dowiedzieli się o tragedii. 12-letnia Hannah Elmore wraz z rodziną planowała odebrać swoją trzyletnią suczkę o imieniu Piglet z pensjonatu. Zamiast radosnego powitania usłyszała, że jej pupil nie żyje.
Mój tata powiedział nam, że Piglet odeszła. Natychmiast się załamałam"- opowiada dziewczynka. Rodzina zabrała ciało psa do domu i pochowała go w ogrodzie. Zawsze była przy nas, tuliła się do mnie na kanapie. Brakuje nam tego dźwięku, który wydawała, gdy biegała po korytarzu - wspomina Hannah. Podobny dramat przeżyła Leah Brown, która podczas wakacji w New Hampshire otrzymała telefon z informacją, że jej pies Rex nie żyje.
Jak przekazali śledczy, przyczyną śmierci zwierząt była awaria systemu wentylacyjnego, która doprowadziła do uduszenia się psów.
Rodziny poszkodowanych zwierząt podkreślają, że nie otrzymały żadnych wyjaśnień ani przeprosin od właścicieli pensjonatu.
Rodzice i opiekunowie zwierząt są zdruzgotani i apelują, by nikt nie musiał przechodzić przez podobną tragedię.
Obecnie trwa śledztwo mające wyjaśnić wszystkie okoliczności tragedii. Właściciele pensjonatu odpowiedzą przed sądem za swoje czyny. Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością i wywołała ogólnokrajową dyskusję na temat bezpieczeństwa i standardów opieki w tego typu placówkach.
źródło: independent.co.uk


