Minister Środowiska Jan Szyszko będzie uczestniczyć w piątek w rozprawie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, dotyczącej przebiegu obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy.

Jest to pierwsza rozprawa, która ma wyjaśnić wątpliwości związane z budową obwodnicy. Potem prezes Trybunału zadecyduje, czy wycofuje wydany 18 kwietnia zakaz zalesiania w Puszczy Augustowskiej, czy też przedłuża go do czasu wyroku za łamanie unijnego prawa dotyczącego ochrony środowiska, w związku z budową obwodnic Augustowa i Wasilkowa koło Białegostoku w Puszczy Knyszyńskiej. Rozpatrzenie tej skargi potrwa do sześciu miesięcy.

Natychmiastowy zakaz zalesiania w Puszczy Augustowskiej "jako środka kompensacyjnego", związanego z budową obwodnicy Augustowa w dolinie rzeki Rospudy, Trybunał wydał na wniosek Komisji Europejskiej.

Chodzi o planowane zalesianie ok. 100 hektarów na Pojezierzu Sejneńskim, w północno-wschodniej części Puszczy Augustowskiej, na terenie doliny Rospudy. Zdaniem KE, zalesianie może niekorzystnie wpłynąć na ekosystem. Tym bardziej, że jest to teren, który Komisja Europejska, ze względu na walory przyrodnicze także chciałaby objąć ochroną w ramach programu Natura 2000. Tymczasem plany zalesiania przewidywały "zaoranie omawianego terenu do głębokości 60 cm i wykonanie wykopów", a nawet wykarczowanie 17 ha "siedliska o znaczeniu priorytetowym".

Ponadto KE zakłada, że zalesianie, jako środek kompensacyjny oznacza wolę kontynuowania zakwestionowanej przez KE budowy obwodnicy.

Sąd nie chciał na razie rozstrzygnąć, czy rzeczywiście - jak twierdzi KE - projekt zalesienia poważnie zagraża przyrodniczemu charakterowi Pojezierza Sejneńskiego, poprzez zniszczenie niektórych jego charakterystycznych elementów". Ale uznał, że "nie można tego wykluczyć” więc wydanie zakazu jest całkowicie uzasadnione "z uwagi na prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości".

Zgodnie w wielokrotnymi deklaracjami komisarza ds. ochrony środowiska Stavrosa Dimasa, dolina rzeki Rospudy jest terenem unikatowym i żadne kompensaty (np. nasadzenia drzew) nie są w stanie naprawić szkód, jakie wywołałaby budowa obwodnicy. Dlatego - zdaniem Dimasa - najlepszym rozwiązaniem jest wyznaczenie alternatywnej trasy.

KE od grudnia kwestionuje budowę obu obwodnic. Decyzja o pozwaniu Polski do Luksemburga zapadła 21 marca.

Polski rząd dotychczas zaprzeczał, jakoby naruszał unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska. Tłumaczył, że proponując działania kompensacyjne, wypełnił wszelkie wymagania związane z unijnym programem ochrony obszarów Natura 2000. Argumentem przemawiającym za budową obwodnicy jest dla Polski bezpieczeństwo drogowe.