Władze Szwecji formalnie uznały Raoula Wallenberga za zmarłego, 71 lat po tym jak zaginął on na Węgrzech. W czasie drugiej wojny światowej ten szwedzki dyplomata ratował Żydów, a w 1945 roku został aresztowany przez Armię Czerwoną i ślad po nim zaginął.

Władze Szwecji formalnie uznały Raoula Wallenberga za zmarłego, 71 lat po tym jak zaginął on na Węgrzech. W czasie drugiej wojny światowej ten szwedzki dyplomata ratował Żydów, a w 1945 roku został aresztowany przez Armię Czerwoną i ślad po nim zaginął.
Władze Szwecji formalnie uznały Raoula Wallenberga za zmarłego /TAMAS KOVACS /PAP/EPA

Szwedzki dyplomata Raoul Wallenberg uratował życie 100 tysięcy węgierskich Żydów. "Anioł Budapesztu", jak się o nim mówi, zaginął 71 lat temu po wkroczeniu Armii Czerwonej do stolicy Węgier. Jego los to jedna z największych zagadek powojennej historii.

Jedna z hipotez prowadzi do sowieckiego gułagu. Rosjanie utrzymują, że Wallenberg zmarł w więzieniu na Łubiance w Moskwie w 1947 roku. Ta wersja była wielokrotnie podważana. Jedna z nich mówi, że Wallenberg był widziany w gułagu żywy jeszcze w latach 70.

W 1979 rok rodzice Raoula popełnili samobójstwo. Przed śmiercią zobowiązali jego rodzeństwo, żeby zrobili wszystko, co możliwe, by wyjaśnić losy brata. 


(j.)