Szwedzki dyplomata Raoul Wallenberg uratował życie 100 tysięcy węgierskich Żydów. „Anioł Budapesztu”, jak się o nim mówi, zaginął 71 lat temu po wkroczeniu Armii Czerwonej do stolicy Węgier. Jego los to jedna z największych zagadek powojennej historii. Teraz Wallenberg ma zostać oficjalnie uznany za zmarłego.

Raoul Wallenberg zaginął ponad 70 lat temu. Do dziś nie wiadomo, jaki jest jego los.

Teraz szwedzki urząd skarbowy wydał zawiadomienie, że Raoul Wallenberg zostanie oficjalnie uznany za zmarłego, jeśli nie zgłosi się do 14 października 2016 roku.

To oczywiście prawny zabieg.

Raoul Wallenberg to szwedzki dyplomata, który od lipca 1944 roku, kiedy to objął funkcję sekretarza ambasady w Budapeszcie, uratował od śmierci około 100 tysięcy węgierskich Żydów.

Po tym jak do stolicy Węgier wkroczyła Armia Czerwona został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Stanów Zjednoczonych.

I tu ślad po nim się urywa. Jedna z hipotez prowadzi do sowieckiego gułagu. Rosjanie utrzymują, że Wallenberg zmarł w więzieniu na Łubiance w Moskwie w 1947 roku. Ta wersja była wielokrotnie podważana. Jedna z nich mówi, że Wallenberg był widziany w gułagu żywy jeszcze w latach 70.

W 1979 rok rodzice Raoula popełnili samobójstwo. Przed śmiercią zobowiązali jego rodzeństwo, żeby zrobili wszystko, co możliwe, by wyjaśnić losy brata.

(j.)