​11-letnia uczennica w Chinach była wielokrotnie gwałcona przez ochroniarza pracującego w jej szkole. Terror trwał dwa lata. Sprawa wyszła na jaw, kiedy dziewczynka zaszła w ciążę.

​11-letnia uczennica w Chinach była wielokrotnie gwałcona przez ochroniarza pracującego w jej szkole. Terror trwał dwa lata. Sprawa wyszła na jaw, kiedy dziewczynka zaszła w ciążę.
Zdj. ilustracyjne / Igor Kovalenko/PAP/EPA /PAP/EPA

Matka dziewczynki zauważyła, że jej córka nie czuje się najlepiej, więc zabrała 11-letnią Lele do szpitala. Tam lekarze oznajmili, że dziewczynka jest w piątym miesiącu ciąży. Natychmiast wezwano policję.

Dziewczynka zeznała, że przez ostatnie dwa lata była gwałcona przez 50-letniego ochroniarza ze swojej szkoły. Pierwszy raz została zaatakowana, gdy miała zaledwie 9-lat. Mężczyzna zaciągnął ją pod schody i tam ją zgwałcił. Później atakował wielokrotnie. Dziewczynka wspomina, że najbardziej brutalna napaść miała miejsce w wakacje - 50-latek porwał ją wtedy do opuszczonego budynku. 

Mężczyzna został zatrzymany. Jak informują media, Liu Baoming był żonaty i miał dziecko. W szkole pracował od pięciu lat i nie było na niego żadnych skarg.

Lele była jedną z najlepszych uczennic w szkole. Przez ostatnie dwa lata stała się jednak "cicha" i unikała kontaktu z ludźmi. Nie powiedziała jednak nikomu, że była gwałcona.

Rodzina 11-latki zdecydowała, że dziewczynka przejdzie zabieg aborcji.

(az)