Mieszkający w Wielkiej Brytanii Rosjanin Borys Bieriezowski - szara eminencja Kremla w okresie prywatyzacji z początku lat 90. - popadł w ogromne kłopoty finansowe. Oligarcha, który finansował polityczne akcje przeciwko prezydentowi Putinowi i pomarańczową rewolucję na Ukrainie, jest zadłużony na ok. 130 mln funtów - donosi tygodnik "Sunday Times".

Potężnym ciosem dla Borysa Bieriezowskiego - zadłużonego już wcześniej przez swoje zaangażowanie polityczne - była przegrana w procesie z Romanem Abramowiczem. Rosjanin musiał ponieść przez to koszty sądowe szacowane na nawet 100 mln funtów.

Oligarcha jest zadłużony u różnych osób, m.in. u właściciela koncernu aluminiowego Rusal - Michaiła Czornoja i Maksima Bakijewa, syna byłego prezydenta Kirgistanu. Pożyczył od nich łącznie ok. 80 mln funtów. Kolejne 100 mln funtów wydał na rozwód ze swoją drugą żoną, Galiną.

Mocno zadłużony Rosjanin już kilka miesięcy temu sprzedał wartą 20 mln dolarów posiadłość w Surrey. Zwrócił się też do córki Jekateriny i jej męża, by wystawili na aukcję posiadłość, którą kupił dla nich za 10 mln funtów. Bieriezowski oszczędza też, latając liniami komercyjnymi, zamiast prywatnym samolotem.

Oligarcha znów w sądzie

W najbliższym czasie rosyjski biznesmen znów uda się do sądu w związku z wytoczeniem sprawy Wasylowi Anisimowi o 1,2 mld funtów (ponad 1,8 mld USD) z tytułu udziałów w koncernie Metalloinvest. Po przegranej z Abramowiczem jego szanse na wygraną z Anisimowem nie są jednak oceniane wysoko. "Może to być jego ostatnia bitwa, w której liczy na to, że się finansowo odkuje" - napisał "Sunday Times".

Bieriezowski dorobił się fortuny w latach 90. podczas tzw. prywatyzacji nomenklaturowej. W 2001 roku otrzymał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii. Stało się to na krótko po objęciu przez Putina urzędu prezydenta. Bieriezowski jest ścigany w Rosji za malwersacje finansowe, ale władze brytyjskie odmawiają wydania go tamtejszym służbom.

Justyna Satora