Szwajcaria i Austria są najwyżej na liście miejsc, gdzie może dojść do spotkania prezydentów Rosji i Ukrainy. Ostateczne decyzje jednak jeszcze nie zapadły. Nie ma też wciąż daty ewentualnego spotkania. Ponoć poznamy ją w najbliższych dniach, być może już nawet godzinach. Donaldowi Trumpowi zależeć ma, by do spotkania doszło jeszcze przed końcem miesiąca.

Pod uwagę jako miejsce spotkania jest brana także Turcja. Odrzucono już, jak wynika z nieoficjalnych informacji, Budapeszt. Z wielu powodów - od kwestii bezpieczeństwa po symbolikę. 

W 1994 roku Ukraina otrzymała od USA, Rosji i Wielkiej Brytanii zapewnienia o poszanowaniu jej granic i suwerenności w zamian za wyzbycie się broni jądrowej przejętej po upadku ZSRR. Postanowienia te zawarto w podpisanym 5 grudnia tamtego roku memorandum budapeszteńskim. 

Postanowienia te Rosja złamała po raz pierwszy w 2014 roku, anektując należący do Ukrainy Krym i angażując się w konflikt w Donbasie. W 1991 roku Ukraina posiadała trzeci co do wielkości arsenał nuklearny świata, który odziedziczyła po rozpadzie Związku Radzieckiego. Składało się na niego około 1800 strategicznych głowic jądrowych i 176 międzykontynentalnych rakiet balistycznych

W memorandum budapeszteńskim, w zamian za zgodę na zniszczenie całego arsenału nuklearnego i przystąpienie do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, USA, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do poszanowania "niezależności i suwerenności istniejących granic Ukrainy".

Ukraińskie rakiety zostały przewiezione do Rosji i zniszczone, a 2 czerwca 1996 roku Ukraina ostatecznie straciła status mocarstwa atomowego. 

Nie traktat, a dokument dyplomatyczny?

Dziś taki arsenał miałby duże znaczenie dla odstraszania. Wielu komentatorów uważa, że memorandum budapeszteńskie nie było traktatem, a dokumentem dyplomatycznym, a zawarte w nim zapewnienia były tylko formalnością, ponieważ nie zapisano żadnego mechanizmu sankcji za ich niewypełnienie. Analitycy podkreślają też, że nie zawarto w nim gwarancji wysłania wojsk do obrony Ukrainy w przypadku ataku na to państwo.

Dlatego też prezydent Ukrainy nie patrzy przychylnie na Budapeszt jako ewentualne miejsce kolejnego spotkania, gdzie mają zapadać decyzje dotyczące bezpieczeństwa Ukrainy. Pytany o Budapeszt zaznaczył, że obecnie jest to "niełatwe", ponieważ Węgry nie wspierają Ukrainy podczas wojny. 

Nie twierdzę, że polityka Orbana była przeciwko Ukrainie, ale była przeciwko wsparciu Ukrainy - dodał prezydent.

Zełenski stanowczo wykluczył możliwość spotkania w Moskwie. Zadeklarował, że ewentualne spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem powinno mieć miejsce w neutralnym kraju europejskim. Wojna toczy się w Ukrainie i na kontynencie europejskim. Zgadzamy się na Szwajcarię, Austrię - podkreślił.

Prezydent dodał, że Ukraina nie ma również zastrzeżeń do Turcji jako miejsca potencjalnych rozmów, podkreślając jej przynależność do NATO i "częściową przynależność do Europy".

Opracowanie: