Trzech policjantów zginęło, a kilku innych zostało rannych w strzelaninie w Baton Rouge w stanie Luizjana w Stanach Zjednoczonych - informuje CNN. Media informują, że ktoś otworzył ogień do funkcjonariuszy. W tej chwili trwa obława na osoby związane ze strzelaniną.

Według wstępnych ustaleń policjanci interweniowali w sprawie strzelaniny między kilkoma osobami na stacji benzynowej, a gdy przybyli na miejsce, wpadli w zasadzkę i zostali zaatakowani przez co najmniej jednego napastnika, który otworzył do nich ogień.

Jeden z domniemanych sprawców został zabity przez funkcjonariuszy. Trwają poszukiwania co najmniej dwóch pozostałych, ubranych na czarno, uzbrojonych w broń długą - poinformowała rzeczniczka biura szeryfa Casey Rayborn Hicks. Ranni policjanci zostali przewiezieni do szpitala, gdzie odwiedził ich gubernator John Bel Edwards.

Funkcjonariusze przeszukują też okolicę w poszukiwaniu materiałów wybuchowych. Sprawdzamy okolicę przy pomocy robota, by sprawdzić, czy nie ma tam materiałów wybuchowych. Chcemy mieć też pewność, że zastrzelony podejrzany nie ma na sobie ładunków - powiedział jeden z policjantów. 

Prezydent USA Barack Obama w stanowczych słowach potępił zabicie policjantów, podkreślając, że nie ma wytłumaczenia dla przemocy wobec policji. Nie wiemy jeszcze, jakie były motywy ataku, ale chcę powiedzieć jasno: nie ma żadnego wytłumaczenia dla przemocy wobec przedstawicieli sił odpowiedzialnych za porządek i bezpieczeństwo. Te ataki to robota tchórzy, którzy nie występują w niczyim imieniu - oświadczył prezydent.

(az)