Hamas ma rakiety przeciwczołgowe i przeciwlotnicze – podała izraelska rozgłośnia wojskowa „Galei Cahal”, powołując się na źródła w wywiadzie. Doniesienia te wzbudziły zaniepokojenie izraelskiego rządu i dowództwa wojskowego.

Według informacji stacji radiowej, broń miała dotrzeć do islamistów rządzących w Autonomii Palestyńskiej kanałami podziemnymi przez granicę egipsko-palestyńską.

Raport w tej sprawie przedstawił na cotygodniowym, niedzielnym posiedzeniu rządu premiera Ehuda Olmerta, pułkownik Josi Baidac - jeden z szefów służb informacyjnych izraelskich sił zbrojnych. Wg niego, miałyby to być rakiety produkcji rosyjskiej - te same, które w czasie niedawnej inwazji w południowym Libanie zadały duże straty siłom Izraela. Libański Hezbollah otrzymał je od armii syryjskiej.

Premier Olmert ma spotkać się w najbliższy wtorek w Moskwie z prezydentem Władimirem Putinem. Rosjanie zaprzeczają jednak, że rakiety ich produkcji, które są eksportowane do Syrii, trafiły do Hezbollahu.

Od czwartku Izrael nasilił ataki wojskowe w północnej części Strefy Gazy jako odwet za ostrzeliwanie palestyńskimi rakietami miasta Sierot.