Świetnie zorganizowana grupa „terrorystów-biznesmenów” - tak francuskie służby specjalne określają „Somali Marines”, największy somalijski gang morskich piratów. Sześciu jego członków będzie sądzonych w Paryżu za porwanie dwa tygodnie temu luksusowego żaglowca „Le Ponant” w Zatoce Adeńskiej.

Według paryskiej prokuratury, francuskim komandosom, którzy schwytali sześciu piratów w czasie operacji wojskowej w Somalii, udało się odzyskać tylko 200 tysięcy euro, czyli zaledwie 10 procent okupu zapłaconego przez armatora statku. Reszta pieniędzy została bowiem przekazana przez porywaczy pozostałym członkom gangu, którzy ukrywali się w okolicznych wioskach.

Działania piratów były świetnie przygotowane. Komandosi okryli nawet swoisty podręcznik, który poucza członków gangu, jak mają się zachowywać. Widnieje tam m.in. zakaz wykorzystywania seksualnego zakładników i znęcania się nad nimi

Międzynarodowe Biuro Morskie stale ostrzega przed groźbą ataków piratów u wybrzeży Somalii i zaleca statkom handlowym zachowanie odległości co najmniej 200 mil morskich, czyli ok. 370 km od brzegu.

Somalijscy piraci zwykle są uzbrojeni w broń automatyczną, wyrzutnie rakiet i granaty, używają łodzi motorowych wyposażonych w telefony satelitarne i system nawigacji satelitarnej GPS. Celem ich ataków są zarówno statki pasażerskie, jak i towarowe.