Wojna nerwów wokół francuskiego żaglowca. Statek „Le Ponant” z ponad 30-osobową załogą porwali somalijscy piraci. Francja wysłała do Zatoki Adeńskiej na Oceanie Indyjskim dodatkową jednostkę antyterrorystów. W pełnej gotowości są tam także francuscy komandosi. Oficjalnie władze w Paryżu zapewniają, że chcą za wszelką cenę uniknąć rozlewu krwi.

Minister obrony sugeruje, że próba odbicia załogi żaglowca może nastąpić w razie fiaska negocjacji. Na razie francuskie władze twierdzą, że czekają na żądanie okupu ze strony porywaczy. Szef dyplomacji zapytany, czy Francja zapłaci okup, odpowiedział; Zobaczymy. Prawdopodobnie po to, by nie drażnić piratów. Żaden z członków załogi nie został na razie ranny.

Ponad 90-metrowy luksusowy żaglowiec zakotwiczył koło jednego z somalijskich portów.